Wafelków, batoników i sklepowych ciasteczek profilaktycznie w domu nie mam. Mam za to bloczek kostki daktylowej i słodkie migdały.
(częstujcie się)
Jak dopada mnie głód-wiecie-na-co, rwę kawałek masy, najeżam daktylami i kręcę w dłoniach kulkę mocy. Dwie, trzy wystarczą. Czasem trzeba poprawić kostką gorzkiej czekolady i spokojnie można iść spać. Dobranoc.
To coś dla mnie, bo ostatnio bardzo ciągnie mnie w złą stronę :(
OdpowiedzUsuńOj mnie też. Dziś orkiszowe kruche z wiśniami. Jednak dwa wafelki fuj fuj już były. Eh
UsuńKulka mocy - świetnie brzmi :)
OdpowiedzUsuń