30/11/2018

Zakwasowe cebularze

Kolejny odcinek koła gospodyń miejskich i nowy nurt w Lublinie - cebularze z orkiszu i na zakwasie. Do farszu, oprócz tradycyjnie obgotowanej cebuli, wymieszanej z olejem i makiem, dałam jabłko starte ze skórką.



Z tego samego zakwasu piekła chleb Siostra (wujeczna, rodzonego mam tylko Brata, stąd w poprzednim odcinku koła gospodyń występowała Bratówka). Porządnie wypieczony chlebek dał się pożreć i jeszcze smakował, co specjalnie mnie nie dziwi.
Mi udało się wypiec mniejsze formy: cebularze (podpłomyki, pizzerinki?). Z przyjemnością też donoszę, że istnieje możliwość zrobienia z tego ciasta pizzy na zakwasie. Dokładny przepis na blogu u Przyjaciół - KLIK.

Kto chce jeszcze spróbować upiec swój pierwszy chleb orkiszowy na zakwasie synchronicznie ze mną (udzielam wskazówek on-line), to zachęcam. Niebawem będę zmuszona zamordować swój zakwas i odpocząć.

28/11/2018

No to ilustruję

Zaczęło się od unieruchomienia w domu z powodu kontuzji kolana i odkrycia blogosfery. Byłam wtedy na zawodowym zakręcie i porzuciłam wszystkie dotychczas zdobyte doświadczenia. Może z nich wyrosłam a może nigdy do nich nie dorosłam, nie wiem. Wiem, że od dziecka miałam zmysł plastyczny i chciałam zostać artystką, nie jakąś wielkoformatową, raczej użytkową - chciałam ilustrować.


26/11/2018

Co znajdziecie na blogu Sunvity?

Oto spis przepisów jakie ukazały się od września 2017 roku do końca roku 2018 na blogu kulinarnym Sunvity i potem w roku 2019. Zbieram je tutaj, by łatwiej było nawigować, a może i Wam posłuży to za inspirację albo pomoc. Wykrzyknikiem zaznaczyłam moich szczególnych ulubieńców.


(eBOOK przy zapisie na newsletter - KLIK)


P i e c z y w o:
Chleb orkiszowy na zakwasie (przepis od Joli) - KLIK
Bułki owsiane na zakwasie, nadziewane - KLIK
Podpłomyki z jabłkiem i macierzanką - KLIK 
Chleb z rajskimi jabłuszkami - KLIK
Orkiszowy chleb na drożdżach z gara - KLIK


D o  p i e c z y w a:
Pasta z białej fasoli - KLIK
Pasta z czarnej fasoli - KLIK 
Pasta z ciecierzycy i daktyli (na słodko) - KLIK
Powidła z jabłek i pigwowca - KLIK
Pigwidła z dynią - KLIK
Masełko dyniowe - KLIK
Pasta rybna - KLIK 


Ś n i a d a n i a:

Kasza orkiszowa z musem jabłkowym - KLIK
Kasza amarantusowa z daktylami - KLIK
Kasza orkiszowa z kasztanami - KLIK
Omlet z kozim serem i miętą - KLIK
Manna z malinami - KLIK
Orkiszanka pełne ziarna - KLIK
Płatki kasztanowe - KLIK
Płatki orkiszowe - KLIK
Kefir z dodatkami - KLIK 


P r z y s t a w k i:

Talarki z cukinii w panierce z ciecierzycy - KLIK
Sałata z orkiszem - KLIK
Sałata z malinami - KLIK
Sałatka z fenkułem i jabłkiem - KLIK
Sałatka z roszponki, buraków i koziego sera - KLIK
Sałatka pomarańczowo-daktylowa - KLIK 
Sałatka z moreli, melona i fety - KLIK 
Sałatka patisonowa z ciecierzycą i fetą - KLIK
Sałatka z białej fasoli - KLIK
Sałatka owocowa - KLIK
Sałatka w typie Waldorf - KLIK
Sałatka z pieczonych buraków z kiszona cytryną i jogurtem - KLIK
Placuszki z płatków i warzyw - KLIK
Placuszki z mąki kasztanowej i dyni - KLIK
Placuszki z dyni na serce - KLIK
Buraczki zasmażane - KLIK
Pieczone warzywa korzeniowe - KLIK
Bataty pieczone z fetą i miętą - KLIK
Zielona fritata - KLIK
Grillowane fenkuły - KLIK
Grillowane szparagi - KLIK
Frytki z cukinii - KLIK
Chipsy szałwiowe - KLIK
Buraczki glazurowane z wiśniami - KLIK
Pieczarki z hummusem - KLIK
Jajko z szałwią - KLIK
Przesmażka z cukinii - KLIK
Fritata z cukinią - KLIK


Z u p y:

Warzywne przeciery (zupy-kremy) - KLIK
Krem z dyni i batatów - KLIK
Krem z gruszki i pietruszki - KLIK
Ciecierzycowa z pieczonym burakiem - KLIK 
Krupnik orkiszowy - KLIK
Dzika zupa - KLIK
Jarzynowa - KLIK
Zupa na zasmażce - KLIK 
Orkiszowa zupa postna - KLIK
Buraczkowa z grysikiem i kurdybankiem - KLIK
Zupa z dyni i opieniek miodowych - KLIK



D a n i a  g ł ó w n e:
Danie jednogrankowe - indyk w sosie z dyni i jabłek z orkiszem - KLIK
Kotlety mielone z dorsza - KLIK
Szakszuka dyniowo-ziołowa - KLIK
Placki z cukinii z mąką kasztanową - KLIK
Sos dyniowy z makaronem kasztanowym - KLIK
Skrzydełka w maśle hyzopowo-czosnkowym - KLIK
Pulpety smażone - KLIK
Lazania ze szpinakiem - KLIK 
Dynia z marchwią i kuskusem - KLIK
Spagetti z sosem z warzyw korzeniowych - KLIK
Potrawka fenkułowa I - KLIK
Potrawka fenkułowa II - KLIK
Pierogi z burakiem i kozim serem - KLIK
Kopytka marchwiowe - KLIK 
Flaki z boczniaków - KLIK
Kotlet w panierce z płatków - KLIK
Kasza orkiszowa z fenkułem i wędzonym pstrągiem - KLIK 
Makaron z pesto - KLIK 
Pierogi z jagodami - KLIK 
Quinoa z owsem i warzywami - KLIK
Zapieksy z cukinii - KLIK 
Ryż z jabłkami - KLIK
Naleśniki z serem i miętą - KLIK
Naleśniki z bananem i masłem migdałowym - KLIK
Naleśniki maronowe - KLIK


S ł o d k o ś c i:

Tarta cytrynowa - KLIK
Tarta pomarańczowo-dyniowa z miodem - KLIK
Tarta z morelami - KLIK
Jabłka pieczone nadziewane - KLIK
Pigwy pieczone - KLIK
Czekoburaczek - KLIK
Biszkopcki i migdałami - KLIK
Galaretki malinowe - KLIK
Daktylosernik - KLIK 
Placuszki z mąki konopnej - KLIK
Gofry z różaną śmietanką - KLIK
Kruche rogaliki - KLIK 
Szyszki daktylowo-orkiszowe - KLIK
Kostka habermusowa - KLIK
Białe pieguski z ciecierzycy - KLIK
Retro ciasto - KLIK 
Migdałowa "zupa nic" - KLIK
Kule mocy - KLIK
Galaretki agarowe - KLIK
Chlebek banannowo-kasztanowy - KLIK
Mus gruszkowy - KLIK
Rafaello - KLIK
Muffiny - KLIK
Czekoburaczek - KLIK
Marmurek czekoladowo - dyniowy - KLIK
Ciasteczka lawendowe - KLIK


N a p o j e:

Kawa "Jezioro Bodeńskie" - KLIK
Szoty z bertramu - KLIK
Mojito arbuzowe (bezalkoholowe) - KLIK
Kompot jabłkowy z koprem i miętą - KLIK
Nektar i syrop z dyni - KLIK
Napar rozmarynowy  - KLIK
Sok z tarniny - KLIK

B o ż e  N a r o d z e n i e
Pasztet wegański - KLIK
Wigilijny barszcz z uszkami - KLIK
Piernik długo dojrzewający - KLIK

P o r a d y:

Jak dobrze ugotować wywar? - KLIK 
Jak zrobić kolorowe naleśniki? - KLIK
Jak przygotować musli? - KLIK
Jak zrobić śmietankę z migdałów? - KLIK
Jak zrobić pesto? - KLIK
Jak zrobić domowy makaron orkiszowy? - KLIK
Jak ugotować i z czym podać jajko po benedyktyńsku? - KLIK
Jak przyrządzić grzyby? - KLIK
Jak i po co klarować masło? - KLIK
Z czym do chleba? - KLIK
Jak ukisić marchew? - KLIK 
Nietypowe kiszonki - jak ukisić cytryny? - KLIK
Z czym łączyć dynię? - KLIK
Z czym łączyć kasztany? - KLIK
Czym zastąpić jajko? - KLIK
Co zamiast mleka? - KLIK
Co z tym cukrem? - KLIK
Boże Narodzenie - KLIK
Wielkanoc - KLIK
Kuchnia staropolska - KLIK
Szałwia w kuchni - KLIK
Ocet jabłkowy - KLIK
Z kuchni na salony piękności - KLIK
Kąpiele ziołowe - jakie dla kogo? - KLIK
Ocet orkiszowy - dlaczego i do czego? - KLIK
"Po prostu gotuj!" - KLIK
Pełne ziarna - niszczą czy leczą jelita? - KLIK



23/11/2018

Gorzkie myśli, niesłodkie życie

Zadie Smith pisała, że nie ma czegoś takiego jak frajda rodzinna, ktoś musi z czegoś zrezygnować, pytanie tylko kto i jak wiele. Nasza banda indywidualistów nie ma łatwo.


Intensywny tydzień testów nowej mąki dobiegł końca. Moje ciało daje jednak znać, że przesadziłam z pszenicą (jeśli macie drobne, swędzące krostki od płatków uszu w dół aż do żuchwy, to może dlatego). Umiar jest wskazany nawet w przypadku takiego dobra, jak prastara odmiana orkiszu.


Przedzimie - nie znoszę czarnych piątków, więc czekam na biały poniedziałek. Zadzieram głowę, oszroniałe owoce dzikich róż i jabłek wyglądają obłędnie, ale nie zabieram ze sobą aparatu, jestem poza formą.


22/11/2018

Koło gospodyń miejskich

Jakie czasy - takie koło, powiedziała Bratówka na podsumowanie naszego synchronicznego pieczenia chleba on line. Z TEGO przepisu.



Chleby były na zakwasie, w 100 procentach z prastarych odmian orkiszu. Mój - na życzenie Córki - z szalonym dodatkiem kakao, kilkoma szczyptami kawy orzechowej i odrobiną syropu klonowego. Bratówka - jako że był to jej pierwszy orkiszowiec na zakwasie - piekła bez dodatków.

Wyrosły, wypiekły się, smakowały małym i dużym. Jeszcze ciepłe, z masłem... (czekoladowy z serkiem typu bieluch i domowymi konfiturami).


(dawniej jeszcze z dropsami czekoladowymi)

21/11/2018

Dokarmianie zakwasu

Masz mały słoiczek zakwasu prosto z lodówki, tak zwany starter. Co zrobić, by go aktywować i rozmnożyć? Ja to robię tak...



Do czystego słoika (minimum litrowy ale lepszy ciut większy) przekładam 2-4 łyżki starteru i dodaję 100g mąki oraz tyle ciepłej, przegotowanej wody, aby zachować konsystencję ciasta jak na racuchy, mieszam drewnianą łyżką, zakrywam ręcznikiem papierowym i ściągam recepturką. Powtarzam tę czynność po pięciu i następnie po ośmiu godzinach. 


(podczas pracy)

Po trzech godzinach od ostatniego "karmienia" mam już wystarczającą ilość zakwasu, by upiec chleb, pizzę (tak, tak, na zakwasie) i jeszcze kogoś obdarować zakwasem.

Mój harmonogram wygląda zwykle tak:
- godzina 17 wyjmuję starter, sypię 100g mąki (3/4 szklanki) i około 100ml wody, mieszam
- 22 dosypuję 100g mąki i 100ml wody, mieszam
- 8 dosypuję 100g mąki, wody można odrobinę mniej, ciasto ma mieć konsystencję jak na racuchy i mieszam
- o 11 odkładam 4 łyżki zakwasu aby mieć starter na kolejny raz (niedokręcony słoik stoi w lodówce tydzień) a z reszty robię ciasto na chleb - KLIK po przepis
- chleb piekę pod wieczór. 

Albo:
 - 6 rano pierwsze "karmienie",
- 11 drugie,
- 19 trzecie,
- 22 możesz rozrabiać ciasto na chleb i upiec go rano, po 12 godzinach wyrastania.

Pytacie po czym poznać że zakwas jest aktywny - bąbelkuje.
Jak pachnie? - przyjemnie tylko zaraz po dokarmieniu, podczas fermentacji że się tak wyrażę jedzie ścierką, potem dodatkowo jeszcze nieco octowo. Rozwarstwia się, ale to nic nie szkodzi, wystarczy zamieszać. Zostawiony w lodówce może nawet wytrącić na wierzchu wodnistą warstwę, to nic.


(gotowy)

19/11/2018

Foto-przestrzeń

W gazetowym dodatku czy na blogach fotki są mocno okrojone, a e-Book jesienny nie doszedł do skutku (o książce już nie marzę). A ja tak lubię prostotę, kolorystyczny minimalizm zdjęć i robić kolaże. Dlatego postanowiłam podarować sobie przestrzeń tego bloga właśnie na to.



Dziś kawa i moja ulubiona owsianka z pełnych ziaren. Bo nadal uważam, że ważne jest co jemy i co nas zżera.

17/11/2018

Zaniechuję

Poniedzielski pisze poniechując słowa, a ja żyję zaniechując obowiązki.




Piękna, lekko mroźna o poranku, słoneczna sobota pełna zaniechań. Zdjęcie bez zmian w postprodukcji. Ten błękit w tle bije od toi-toia panów robotników, co to nam remontują drogę pod domem.

13/11/2018

Lubię listopad

Z tego samego powodu co marzec - mało elementów, krystaliczne światło, rześkie powietrze, minimalizm. 


P r z e r w a

12/11/2018

Królik Olii Hercules

Zapracowany zrobił mi królika z czosnkiem w białym sosie z przepisu Olii Herkules ("Mamuszka" to jedna z moich ukochanych książek kucharskich). On mnie chyba jednak kocha 🖤



Danie jest wybitnie niefotogeniczne, więc mimo mnóstwa ujęć, wybrałam to najbardziej niewyraźne :-) ale zajrzyjcie na stronę 138 i inne kartki "Mamuszki". Kris Kirkham jest autorem przecudownych fotografii.

Składniki: 80g masła, 1 królik (nasz miał 1,45) podzielony na porcje, 16 małych ząbków czosnku pokrojonych w cienkie plasterki, kubek kwaśnej śmietany (250ml), 300 ml wywaru z kurczaka (często mrożę nadwyżki rosołu od teściowej, potem jest jak znalazł), 2 łyżki oleju (u nas rzepakowy), sól i ewentualnie ryż albo makaron do podania (u nas z chlebem).

Podpatrywałam jak:
1. Na dno garnka żeliwnego wrzucił masło, położył kawałki królika i posypał je czosnkiem, z którego dwa pokrojone w plasterki ząbki odłożył na potem).
2. Wymieszał śmietanę z wywarem i porządnie posolił. Polał królika i doprowadził do wrzenia, następnie zmniejszył ogień na mały i dusił przez półtorej godziny (po całym domu niósł się nęcący zapach czosnku;)). Po tym czasie mięso odchodziło już od kości.
3. Na patelni rozgrzał olej i krótko przesmażył wcześniej odłożony czosnek, aż się przyrumienił. Ważne żeby go nie przypalić, bo zgorzknieje, można go odłożyć na ręcznik papierowy do osączenia. Trzeba nim posypać danie przed podaniem.
4. Dziś oddzieliłam mięso od kości, wymieszałam z sosem, dodałam jeszcze 3 łyżki śmietany, bo sos za szybko odparował i odgrzałam w piekarniku.

Smak z lat osiemdziesiątych ubiegłego wieku, jak zapewnia Olia, cudowny.


11/11/2018

Chleb orkiszowy jasny i ciemny

Dobrze zrobiła mi długa przerwa od pieczenia chlebów, bo porzuciłam przyzwyczajenia z prowadzenia żytnich i mogłam do orkiszowych podejść ze świeżą głową. Dziś chleb w typie bułki paryskiej - jasny. 



Składniki: 2 szklanki jasnej mąki orkiszowej typ 700 (300g), 1 płaska łyżeczka soli bez antyzbrylaczy, 1 niepełna szklanka zakwasu orkiszowego (200g), około 1 szklanka wody wody (250ml), mąka orkiszowa do podsypywania.

W dużej misce mąkę mieszam z solą, dodaję zakwas i mieszając wlewam wodę. Powstaje gęste ciasto, które wyrabiam pięć minut. Jest sprężyste i prawie nie klei się do rąk. Foremkę natłuszczam, z ciasta - obficie posypując go po wierzchu mąką - formuję chleb tak żeby do niej pasował, wkładam go do foremki. Zostawiam na 8-12 godzin w ciepłym miejscu. Można na noc, ja jednak wolę za dnia, gdy w kuchni coś się gotuje, parując (rosół, ziemniaki), co sprzyja wyrastaniu. Gdy ciasto wyrośnie nastawiam piekarnik na maksymalną temperaturę i piekę 20-25 minut, aż będzie mocno przypieczony. Zostawiam chwilę w piekarniku z uchylonymi drzwiczkami. Potem wyjmuję z formy i studzę na kracie.

W czasie rozgrzewania piekarnika warto wstawić żaroodporne naczynie z wrzątkiem, żeby go zaparować, co sprzyja wyrastaniu.
W identyczny sposób robię chleb orkiszowy ciemny (z mąki pełnoziarnistej, drobno zmielonej), tylko wydłużam czas pieczenia o 10 minut. Jak widzicie nie wyrasta na półokrągło, pozostając kanciastym:-)



09/11/2018

Wreszcie polska wolna mąka

Wolna od pestycydów, herbicydów, fungicydów oraz innych szkodliwych środków ochrony roślin i stymulatorów wzrostu, wolna także od GMO. Z prastarych ziaren orkiszu, wysiewanych na Mazurach, gdzie każdy etap produkcji jest objęty kontrolą wytwórstwa ekologicznego. Aktualnie w promocji za 12,20 (klik).


A że wraz z mąką dotarł do mnie ponad pięcioletni zakwas orkiszowy, wiecie już co będzie dalej? (Chciałoby się rzec sto bochenków chleba na stulecie niepodległości:)). 

Niestety dopiero, gdy uporam się z bieżącymi zobowiązaniami, włożę ręce w ciasto. Chociaż, może, zamiast chodzić na różne marsze czy pod maszty, mogłabym przy okazji świąt zająć się tym polskim dobrem?

(a pod domem mgła jak to w listopadzie)

06/11/2018

Wyczerpanie

Tegoroczne zlecenia przeplatają się już z przyszłorocznymi. Zaszło trochę zmian. Zostawiam tu jedno ze zdjęć na pociechę, żebym miała gdzie oczy nacieszyć.




W szklankach napar z lukrecji, melisy i maku, na nadkwaśność wywołaną stresem. Rośliny nas ocalą, mam nadzieję.


(za oknem przenikanie)

04/11/2018

Impreza

Rodzinna impreza (u nas 4-6 razy w roku na minimum 20 osób) to nie czas na kulinarne eksperymenty. Ludzie lubią piosenki, które już znają, podobnie dania.


Musi być mięso, a jakże, koniecznie z grzybami (klik) i/albo pieczyste (indyk, kaczka, kurczak). Latem z grilla plus koniecznie pieczone pieczarki. U nas do chleba.

Z sałatek grecka i/ albo z rukolą (klik). Wiosną i latem sałata, ogórki ze śmietaną, pomidory z cebulką, zimą papryka, ogórki albo grzybki ze słoika. Czasem jarzynowa i śledzik na przystawkę. Dobrze, żeby były nalewki.

Z ciast duża blacha szarlotki (klik) lub pleśniaka (klik). Ciągnik (klik) albo fasolowe brownie - można nie mówić, że z fasolą (klik). Jeśli to urodziny - teściowa robi pyszne torty, podajemy je na waflu. Od święta sernikotoffi (klik) albo sernikobrownie (klik). Za ciastami z masami ja nie przepadam, to nie robię. Dzieci uwielbiają wafelki i szyszki (klik). Do tego kawa, herbata.

To jeszcze nic - w rodzinie u teściów zwykle podają jeszcze (prócz wędlin, przystawek, pieczonego mięsa i pięciu rodzajów ciast) rosół i drugie danie (kotlet, kartofle) na początek, ja ten punkt programu odpuszczam. Jestem fanką rutyny dnia codziennego - jak kot, rola gospodyni - mimo lat praktyki - nadal mnie uwiera. Gram ją jednak - lepiej, zwykle gorzej - z uwagi na teściów i męża, którym wiele zawdzięczam. Trzymajcie za mnie kciuki i tym razem;)

Ciekawa jestem czy gdzieś jeszcze robi się takie wielopokoleniowe domówki?

02/11/2018

Fasolowe brownie

Bezwstydny przemyt czarnej fasoli, do którego ani myślę w domu się przyznawać. Brownie to brownie. Jest wilgotne, sytne i dobrze się kroi.


(wersję ekskluzywną zdjęcia 
zamieszczę w swoim czasie na fb:))

Składniki: 4 jajka od kurki wolnej, pół szklanki cukru trzcinowego, dwie dobre, gorzkie czekolady (200g), 180g masła, 1 szklanka ugotowanej i zblendowanej czarnej fasoli (maksymalnie 220g fasolowej pulpy, można też użyć czerwonej), 3/4 szklanki mąki orkiszowej, szczypta prawdziwej wanilii i 1 lekko czubata łyżeczka proszku do pieczenia (tego z kamieniem winnym daję 1 łyżkę).

W garnuszku na małym ogniu rozpuszczam połamane na kawałki czekolady z pokrojonym masłem. Mieszam i jak tylko składniki się połączą zestawiam z ognia, by masa przestygła. Dodaję do niej fasolę i mieszam na jednolitą masę.

Nastawiam piekarnik, żeby się rozgrzał. W misce dokładnie ubijam jajka z cukrem, następnie wciąż ubijając, dodaję mąkę, wanilię i proszek do pieczenia. Wyłączam mikser, przekładam lekko przestudzoną masę czekoladowo-fasolową i delikatnie mieszam.

Całość wykładam do tortownicy wyłożonej papierem do pieczenia. Piekę w 220 stopniach 25 minut. Wierzch można posmarować roztopioną w kąpieli wodnej gorzką czekoladą i wysypać pokruszonymi orzechami.

Psyt - czarna i czerwona fasola to dobre źródło skrobi opornej i innych rodzajów błonnika, sprawia że jelita a więc my jesteśmy w lepszej formie.  A kto chce się zaangażować szerzej w przemyt to proszę bardzo: buraka (klik), dyni (klik)?

01/11/2018

Jestem. Na ścieżce zdrowia

Pamiętacie jak pisałam, że jedzenie nie jest lekiem? (klik) Otóż po lekturze wywiadów Oriny Krajewskiej poszerzyłam i przeorganizowałam swoją definicję leczenia.


Choroba to jest coś co się nam przydarza i każdemu może. Walczymy z nią, musimy z nią żyć, różnie bywa. Wiele sposobów zawodzi, na wiele pytań nie ma odpowiedzi, nic nie jest spektakularne. Wchodzimy w tajemnicę życia. Tak myślałam. 

Jak widzicie chorobę postrzegam jako coś zewnętrznego, czego należy się pozbyć. Potem uznałam, że chorobie - która okazała się przewlekła - trzeba zrobić miejsce, uporządkować objawy, przeorganizować życiorysy, stracić. Choroba stała się czymś, co zamieszkało między nami. Nadal zewnętrznym.

Dziś już nikt z nas (domowników) nie jest taki sam. Choroba okazała się podróżą w głąb a leczeniem wszystko, co przywraca równowagę. Zdrowie jest tu i teraz, na miarę naszych możliwości. Idę po nie, towarzyszę w drodze, dwa kroki do przodu, jeden w tył. Ale jestem - KLIK