Kolejny odcinek koła gospodyń miejskich i nowy nurt w Lublinie - cebularze z orkiszu i na zakwasie. Do farszu, oprócz tradycyjnie obgotowanej cebuli, wymieszanej z olejem i makiem, dałam jabłko starte ze skórką.
Z tego samego zakwasu piekła chleb Siostra (wujeczna, rodzonego mam tylko Brata, stąd w poprzednim odcinku koła gospodyń występowała Bratówka). Porządnie wypieczony chlebek dał się pożreć i jeszcze smakował, co specjalnie mnie nie dziwi.
Mi udało się wypiec mniejsze formy: cebularze (podpłomyki, pizzerinki?). Z przyjemnością też donoszę, że istnieje możliwość zrobienia z tego ciasta pizzy na zakwasie. Dokładny przepis na blogu u Przyjaciół - KLIK.
Kto chce jeszcze spróbować upiec swój pierwszy chleb orkiszowy na zakwasie synchronicznie ze mną (udzielam wskazówek on-line), to zachęcam. Niebawem będę zmuszona zamordować swój zakwas i odpocząć.
Świetny pomysł ten dodatek jabłka!
OdpowiedzUsuńSmakuśny 😉
UsuńNie morduj, Święta idą:)
OdpowiedzUsuńŻytni chlebek mi się marzy 😊
Usuń