30/11/2019

Wieś ginąca

Na wsi bielenie (mylące określenie malowania ścian na wściekło zielono), mycie okien i robienie domowej kiełbasy. 


28/11/2019

Masełko jabłkowe

Danie genialne w swej prostocie i smaku. Uwielbiam 🖤



Pieczesz jabłka (całe, około 40 minut, można też gruszki), wyjmujesz i jeszcze dobrze ciepłe kroisz w ósemki, zdejmujesz skórkę, wydłubujesz gniazda nasienne a miąższ zgniatasz z odrobiną zimnego masła i soku, jaki (ewentualnie) wytopił się podczas pieczenia. Zjadasz łychą, w naleśnikach, na gofrach, na chlebie. Prosty sposób na genialny smak (słodycz bez cukru dodanego).

27/11/2019

Piernik długo dojrzewający

Prawdziwy z niego slow food - surowe ciasto zostawiamy na 2-3 tygodnie, żeby dojrzało a po wypieczeniu jeszcze tydzień musi leżakować, by zmiękło. 




Składniki:
250 g miodu,
150 g masła,
180 g cukru,
500 g mąki,
1 jajko,
2 żółtka,
przyprawy korzenne: 1 czubata łyżka cynamonu, po pół łyżeczki galgantu/imbiru i goździków, na czubek łyżeczki gałki muszkatołowej i czarnego pieprzu,
80 ml mleka,
1,5 łyżeczki sody,
50 g orzechów włoskich.

Miód, masło i cukier wkładamy do garnka z grubym dnem i mieszając drewnianą łyżką zagotowujemy. Zdejmujemy z ognia i studzimy.
Do masy dodajemy mąkę, rozmącone jajko z żółtkami, przyprawy korzenne i mieszamy łyżką na jednolita masę.
Wlewamy mleko wymieszane z sodą, dodajemy drobno posiekane orzechy i wyrabiamy łyżką lub mikserem na najmniejszych obrotach około 10 minut.
Masę przekładamy do kamionkowego lub szklanego naczynia przykrywamy podwójnie złożoną ściereczką i odstawiamy w chłodne miejsce na 2 – 3 tygodnie.



Do przełożenia:
słoik powideł ze śliwek (tradycyjnie) lub czarnej porzeczki,
opcjonalnie (ale warto) odrobina likieru amaretto lub pomarańczowego do nasączenia placków,
Na polewę:
300 g cukru pudru,
2 łyżki kakao dobrej jakości,
1/3 szklanki wrzącej wody,
2 łyżeczki miodu.

Na tydzień przed świętami:

Dojrzałe ciasto wykładamy na stolnicę, oprószoną mąką i zagniatamy gładką kulę. Rozwałkowujemy, cały czas podsypując mąką na równy placek o wymiarach dużej blachy (takiej jaka jest na wyposażeniu piekarnika). Przekładamy na wyłożoną papierem do pieczenia blachę i pieczemy w 180 stopniach przez około 30 minut. Ciasto ma się zrumienić, stwardnieje po przestudzeniu.
Kroimy wzdłuż dłuższego boku na 3 części (nie poziomo), skrapiamy likierem i przekładamy powidłami.
Zawijamy szczelnie w folię aluminiową i odstawiamy w chłodne miejsce na minimum 1 tydzień. 

Na dzień przed podaniem:

Po tym czasie ocieplamy w temperaturze pokojowej, dzielimy na 3 kostki i polewamy polewą. Przechowujemy w pojemniku na ciasto.
Polewę robimy przesiewając do miski cukier puder i kakao, mieszamy. Miód rozpuszczamy w wodzie i zagotowujemy, stopniowo wlewając do cukru i mieszając łyżkę aby polewa stała się gładka i błyszcząca. Można też posmarować go gorzką czekolad, roztopioną w kąpieli wodnej (kubeczek z połamanymi kostkami w garnuszku napełnionym do 3/4 wysokości wodą, wolno podgrzewamy). Wtedy można to zrobić już na tydzień przed świętami.

A kto nie zdąży/nie zechce mu się to mam przepis na szybki piernik ostatniej szansy - KLIK.

22/11/2019

Prawie sałatka Waldorf

Gotujesz dla smaku czy dla zdrowia? Bo ja dla zdjęcia :) - kocham stylizować i fotografować jedzenie, dotykać je, kroić, układać, wybierać, kupować. 



Sałatka Waldorf powstała na cześć hotelu Waldorf-Astoria a jej autor Oskar Tschirky - szwajcarski imigrant, nie był kucharzem. Połączył jabłko z selerem i majonezem, dobrze się bawiąc.

Składniki:
1 sałata rzymska,
1 szklanka winogron,
1 szklanka pokrojonych w kostkę jabłek,
1 szklanka selera naciowego, pokrojonego w kostkę (u mnie pokrojone w talarki łodygi kopru włoskiego, można pół na pół z selerem),
pół szklanki orzechów włoskich,
na sos:
2 łyżki majonezu,
2 łyżki jogurtu greckiego,
1 łyżka octu jabłkowego (lub jasnego winnego),
1 łyżka posiekanej natki pietruszki (lub gałązek kopru włoskiego),
sól i świeżo zmielony pieprz do smaku.


Składniki na sos łączymy a następnie mieszamy w winogronami, selerem (koprem) i jabłkiem. Sałatkę układamy na spodzie miski, na wierzch układamy resztę składników wymieszanych z sosem. Ja sałatę pocięłam i wszystko razem wymieszałam. Smacznego!

18/11/2019

Praca wre

Zioła dostałam od Artioma z Ukrainy (zbierane przez jego matkę, dziękuję). Miętę, dziką różę i rumianek rozpoznałam od razu, lawendę (?) po chwili (a może to jednak macierzanka?) ale jeden susz pozostał tajemnicą (pokrzywa okazała się poziomką). Lipa jest z mojego zbioru. Mieszam, parzę - piję.



Na sklepowym blogu nowy przepis - KLIK. Jednogarnkowy z indykiem, dynią, jabłkiem i orkiszem. Powolutku krążę już wokół świąt, chce mi się maku i pierników. A Wam?

16/11/2019

Ostatnie liście

Po powrocie z Londynu robię przegląd włości. Kasztanowce już bez liści, za to z gołębiami, czereśnie opieszale szykują się do zimowego letargu - one gubią liście ostatnie. Zwinęłam podłogę z balkonu i chowam krzesła. Pogoda jeszcze dopisuje.



Czytam Wohllebena (Poczuj, dotknij, zobacz) i Happy Food 2.0. Długi tekst polecony przez Don't blink o matkach i córkach - KLIK. Trochę przegadany, ale kilka tez bardzo w punkt, może i Was zainteresuje. 

15/11/2019

Pasta z wędzonej makreli

Na pierwsze śniadanie gotuję sobie owsiankę na mleku (koniecznie ze szczyptą soli, żeby nie była mdła!). Z piwnicy przyniosłam do niej jagody w cukrze od Agnieszki. Do tego kawa. 



Na drugie jem chleb Tomka z pastą rybną i kiszonym ogórkiem (kanapki można zabrać ze sobą). To samo na obiad i kolację, bo lubię.

Pastę robi się błyskawicznie: wystarczy mięso oddzielić od ości i zmiksować blenderem z 2-3 łyżkami serka typu mascarpone albo gęstym jogurtem naturalnym i odrobiną kaparów. Zamiast kaparów może być drobno pokrojona skórka z kiszonych cytryn. Smaruję chleb, posypuję koperkiem (aktualnie mrożonym), kładę kiszonego ogórka albo chrupiące rzodkiewki. Obok naciąga herbata.


13/11/2019

Londyńskie smaczki

Piękna Portobello Road z kolorowymi domkami i kiermaszem różności.


Na Notting Hill wypatrzyłam Studio Kulinarne z aneksem foto. W witrynach książki i stylizacje, w głębi ciągi kuchenne i lampy. Zobaczcie - mój mały świat z londyńskim rozmachem :) Nawet fenkuły i ciecierzyca są!


Jeszcze chwilę pokołuję nad miastem, ale czas już osiąść na ziemi, ogarnąć się, dokończyć swoje sprawy. Ja jednak jestem małomiasteczkowa :)

12/11/2019

Londyn subiektywnie

Mieszkałyśmy na Lambeth Road, przemieszczały metrem/autobusem, pogodę miałyśmy rewelacyjną.



Zdjęcia robiłam komórką (jaka to wygoda!). 
Londyn w dwóch słowach? Cóż - zaskakująca metropolia.



Ale jeśli chodzi o jedzenie, to najlepszy domowy rosół pieczołowicie przez męża ugotowany, z ręcznie robionym makaronem, podany po przywiezieniu z lotniska :)

02/11/2019

Listopad

To wcale nie jest najbardziej depresyjny miesiąc w roku - ten dopiero za dwa miesiące.


Smażę pigwidła, tym razem z dodatkiem dyni - KLIK po przepis (można dać ozdobnej, wbrew pozorom są jadalne), zapuszczam włosy, chodzę w śmiesznej czapce, zmiany szukam w sobie.



Zobaczcie jak światło zmienia kolory. Miejsce i krzesło to samo co na poprzednim zdjęciu. Pigwowce od teściowej, moje w tym roku ktoś ukradł, pewnie na kneblówkę z pigwy - KLIK po przepis.