02/11/2019

Listopad

To wcale nie jest najbardziej depresyjny miesiąc w roku - ten dopiero za dwa miesiące.


Smażę pigwidła, tym razem z dodatkiem dyni - KLIK po przepis (można dać ozdobnej, wbrew pozorom są jadalne), zapuszczam włosy, chodzę w śmiesznej czapce, zmiany szukam w sobie.



Zobaczcie jak światło zmienia kolory. Miejsce i krzesło to samo co na poprzednim zdjęciu. Pigwowce od teściowej, moje w tym roku ktoś ukradł, pewnie na kneblówkę z pigwy - KLIK po przepis.

4 komentarze:

  1. Dla mnie najgorszy jest marzec:(
    Moje pigwowce w tym roku marnie owocowały. Może za rok będzie lepiej i pokuszę się o zrobienie tych pyszności:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No widzisz co człowiek, to inaczej, ja marzec i kwiecień uwielbiam. Lata i stycznia - nie.
      Moje mi ukradli pigwowce, u teściowej większe - łatwiej obrobić 😄

      Usuń
  2. W ubiegłym roku narobiliśmy tyle, że jeszcze sporo zostało. I dobrze, bo w tym roku nie mamy owoców.
    Pigwidła - świetna nazwa. :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U nas tak było z wiśniami. Nazwę pigwideł wymyśliła córcia 😄

      Usuń

Dziękuję