Kończę przepisy inspirowane średniowieczem, zabieram się za artykuł. Patrzę na kwiczoła wyżerającego ostatnie kulki winogron - on też robi robotę na moją rzecz, jak dżdżownica pod domem czy miliony bakterii w jelitach. Współzależymy przecież, to ja ich potrzebuję.
Biorę sobie do serca dwa zdania "weź tyle, ile ci potrzeba, nie więcej" i "odróżniaj potrzeby od zachcianek". Nie twierdzę, że nie mam nic na sumieniu, ale chcę mieć mniej. Po prostu jestem szczęśliwsza jak mam dokładnie to, czego mi trzeba. Wierzę, że Ty też. Poczytaj koniecznie - KLIK.
Tu gdzie mieszka moja teściowa też wysychają studnie. Wieś nie ma swojego wodociągu i jest problem. Gminna rozwozi wodę beczkami.
OdpowiedzUsuńWysychają też małe rzeczki i stawy:(
Smutne.
UsuńUważność jest częścią świadomego życia, gratuluję :*
OdpowiedzUsuńco do wody, jak szybko zmieniają się proporcje. Tu niby nigdy z wodą nie powinno być problemu, a jest, jest i to poważny.
Więc uważnie i świadomie. Nam przydałoby się jeszcze radośnie i lżej 😊
Usuń