23/03/2018

Wielkanoc u szefowej z Bingen

W pracy nowa grafika, dzięki której zdjęcia zyskały sznyt, nie uważacie? Tutaj możecie znaleźć podsumowanie mojego wielkanocnego dorobku - klik. Będzie mi niezwykle miło, jeśli zechcecie udostępniać na fb zdjęcia z przepisami, tutaj się pojawiają - klik. W kwietniu znowu osiem nowych 👍🍴🍀 ale kompletnie jeszcze nie wiem jakich.


Z ciekawostek stuningowałam PRL-owskie szyszki z dmuchanego ryżu. Te są bez cukru i wegańskie, za to z daktylami i preparowanymi ziarnami orkiszu - klik. Wyglądają identycznie, ale są zdrowsze.


Rodzina mi jednak nie daruje i u nas będzie klasyka (klik), choć przemyt orkiszu w miejsce ryżu powinien się udać (tu kupicie - klik). 

Miał być jeszcze mazurek migdałowy dla osób na diecie bezglutenowej, ale porażką okazała się karmelizacja cukru w moim wykonaniu i nie wyszedł. Cóż, takie rzeczy też się zdarzają, oby tylko od święta 😉

4 komentarze:

  1. Szyszki daktylowo-orkiszowe mam zamiar zrobić. Twoje wyglądają bardzo ładnie :).
    Tych z czasów PRL-u bardzo nie lubię (tak jak i tamtego czasu).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi właśnie tamte kojarzą się z dzieciństwem, z mamą. Takie były upragnione.
      Twórz więc nową historię. Daktylkowo-morelowe polecam. Z kakao jak ktoś lubi 😊

      Usuń

Dziękuję