Z ciekawostek stuningowałam PRL-owskie szyszki z dmuchanego ryżu. Te są bez cukru i wegańskie, za to z daktylami i preparowanymi ziarnami orkiszu - klik. Wyglądają identycznie, ale są zdrowsze.
Rodzina mi jednak nie daruje i u nas będzie klasyka (klik), choć przemyt orkiszu w miejsce ryżu powinien się udać (tu kupicie - klik).
Miał być jeszcze mazurek migdałowy dla osób na diecie bezglutenowej, ale porażką okazała się karmelizacja cukru w moim wykonaniu i nie wyszedł. Cóż, takie rzeczy też się zdarzają, oby tylko od święta 😉
Pięknie!
OdpowiedzUsuńSzyszki daktylowo-orkiszowe mam zamiar zrobić. Twoje wyglądają bardzo ładnie :).
OdpowiedzUsuńTych z czasów PRL-u bardzo nie lubię (tak jak i tamtego czasu).
Mi właśnie tamte kojarzą się z dzieciństwem, z mamą. Takie były upragnione.
UsuńTwórz więc nową historię. Daktylkowo-morelowe polecam. Z kakao jak ktoś lubi 😊
Dziękuję 😊
OdpowiedzUsuń