Do tej pory najpiękniejsze książki kucharskie kojarzyły mi się z powrotem do korzeni jak "Mamuszka" Oli Herkules, "Persiana" Sabriny Ghayour czy "Retro kuchnia" Ani Włodarczyk. "God Food" Malki Kafki daje mi odwagę pójścia dalej - weź to, co jest dla Ciebie dobre i szukaj własnych dróg. Osobista deklaracja Autorki w rozdziale O czym jest God Food? zrobiła na mnie ogromne wrażenie. "Lepiej nie być lubianym za to, kim się jest, niż być uwielbianym za to kim się nie jest" Andre Gide (każdy przepis opatrzony jest mottem, zwykle niesamowitym). No i ta przepiękna okładka. Wspaniały prezent na nadchodzącą wiosnę - od siebie dla siebie.
Kot usnął mi na kolanach aż ścierpły mi nogi. Wstaję.
Okładka mnie już skradła, poszukam, lubię takie.... apetyczne i kolory!
OdpowiedzUsuńJest wege, przepisy na styku kultur. Mnie urzeka sam pomysł wplatania opowieści w kulinaria. Malka gotuje również słowa 😊
UsuńWażna dla mnie książka to i kuszę 😆
OdpowiedzUsuńZaciekawiła mnie i wpisałam na listę zakupową :) A środek poproszę jeszcze :)
OdpowiedzUsuńWege jest środek i na styku kultur 😊
Usuń