Jeśli mam dostęp do jakiegoś dobra, to przerabiam. Jeśli marzę o czymś, czego nie kupię - to robię. Jest jednak kilka naprawdę dobrych adresów, które regularnie odwiedzam, przywożąc stamtąd gotowce.
Chleb orkiszowy na zakwasie i bułeczki z Zielonego Talerzyka (aktualnie z malinami, wcześniej z rabarbarem, czerstwe smakują jak ciasto drożdżowe z wiejskiej spiżarki cioci). Można je też dostać w Staropolskiej Galerii Smaku na Zamojskiej albo w drugim sklepie w bramie na Krakowskim Przedmieściu. Tam też kupicie chleb sanacyjny wypiekany na liściu kapusty albo jogurty Mlecznej Drogi (Manufaktura Serów z Wąwolnicy). Jogurty są też w delikatesach Własnej Roboty na Kościuszki.
Za to konfitura różana z Końskowoli jest w sklepie przy Jarmarku Lubelskim na Lubartowskiej (jarmark czynny w soboty 9-13) a najlepsze chałki i cebularze wypieka Mandragora. Rano radzę telefonicznie zamówić a na miejscu zjeść wątróbkę na miodzie, popijając miętową herbatką Nana.
Warzywa i owoce, mięso i jaja mam od teściów - stare odmiany, wiejski chów. Co jeszcze polecacie jeśli chodzi o żywność naturalną, regionalną?
Polecam gorąco jabłka z mojego sadu :):)
OdpowiedzUsuńO tych jogurtach muszę powiedzieć córce, która od jesieni znowu będzie więcej w Lublinie niż w domu :(
Jabłka z sadu najlepsiejsze 😋🍎
UsuńLublin studenckie miasto 😁
Wszystko co mogłabym polecić czynię w wolnym czasie, bułki, chałki, twarogi, masło, jogurty i już nawet makarony, bo niestety sklepowe nie dla moich chłopaków z problemami. A do jarmarku mam daleko, więc niejako nie mam wyjścia. Najgorsze, że gotowce, jak już z tego jarmarku czasami przytargam, to nikt w domu nie chce jeść, więc odpuściłam już wszelkie próby i przerabiam :) na szczęście panowie bywają pomocni.
OdpowiedzUsuńCzyli praca wre 😀 fajnie, że wespól zespół. Domowe najlepsze! 😚
UsuńTak, dzisiaj syn przygotowywał obiad, jest miło :)
Usuń