W tym roku zrobiłam fiołkowy cukier do wielkanocnych wypieków. Może się przyłączycie? (wychodzi taniej od gotowych posypek i o niebo zdrowiej)
Potrzebne będzie dużo płatków fiołka i biały cukier (profesjonalnie i w proporcjach - klik). Przyda się miska z rowkami do ucierania ciasta zwana makutrą lub moździerz. Podczas ucierania płatki puszczą sok i zabarwią cukier, dobrze jest taki cukier wysuszyć na słońcu. I tyle! Można go też zetrzeć na pył i obtoczyć w nim daktylowe jajeczka - klik. Kolor prezentuje się świetnie.
PS. Kto chce usłyszeć, jak wyprowadzam na łąki to tutaj - KLIK, zapraszam.
Idę szukać fiołków do lasu :)
OdpowiedzUsuńA leśne są wyjątkowe.
UsuńWspominałam, że uwielbiam fiołki? Jeśli nie wspomniałam, to uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńU Ciebie też TAK pachnie! <3
OdpowiedzUsuńI smakuje, taaak 😊
Usuń