A to już kolejny osiedlowy street art
z tych lepszych (flara prawdziwa, zamierzona)
Kaszę gryczaną gotuję na sypko (do pieczarek lubię niepaloną). Pieczarki myję, kroję w plasterki i przesmażam na maśle z solą, pieprzem i ziołami (do wyboru: bertram, tymianek, majeranek, macierzanka, rozmaryn). Mieszam je z kaszą i doprawiam odrobiną sosu sojowego. Posypuję natką pietruszki, czasem podaję z pokryszonym wiejskim białym serem, rzodkiewką, ogórkiem. Gryczana z pieczarkami pasuje też (mężowi)... do swojskiej kiełbasy.
aaa idealna kasza, właśnie wpada do mnie na weekend wegetarianka, i już wiem, co dostanie do jedzenia, kisses i dziękuję.
OdpowiedzUsuńMiłe spotkanie :-) i smaczne. Buziaczki!
Usuń