"Sos pomidorowy" z warzyw korzeniowych
Ja wiem - tytuł posta jest przewrotny, brzmi jak PRL-owski erzac typu sernik bez sera, wyrób czekoladopodobny, albo - wersja współczesna - wegetariański "sznycel". Po sezonie świeże pomidory smakują jednak plastikowo a puszkowane trącą aluminium (jedynie na słoikowe przeciery spoglądam przychylnie).
"Sos pomidorowy" robię więc z selera, pietruszki, marchwi i buraka:) Smakuje równie dobrze, choć bardziej słowiańsko i świetnie sprawdza się na pizzy, albo lepiej - na podpłomyku:) Jeśli z makaronem, to najlepsze kupuję tutaj - klik.
Składniki: cebula, seler, pietruszka, marchew, pieczony lub parowany burak, masło klarowane, przyprawy: ziele angielskie, liść laurowy (polecam też bertram, macierzankę, kolendrę, kumin), sól i pieprz kubeba do smaku.
Seler, pietruszkę, marchew i buraka ścieram na tarce jarzynowej. Cebulę kroję w piórka i przesmażam na klarowanym maśle, dodaję starte warzywa i chwilę smażę mieszając, dodaję przyprawy, zalewam wodą i gotuję do miękkości. Ugotowane miksuję.
oooo też lubię i muszę, bo syn pomidorów nie lubi... tyle że bez kuminu i ze świeżą bazylią :* kisses
OdpowiedzUsuńJa za radą dobrej kobiety:) mrożę (lato) pomidory w całości. Są rewelacyjne w smaku.
OdpowiedzUsuńTak w całości? A to ci heca 😁
UsuńTak w całości i bez obierania skórki:)
Usuń