Mam do Was jednak fotozapytanie i nie chodzi o to czym jecie (bo pewnie 🍴). Bardziej interesuje mnie na ile kontrowersyjne są dla Was zdjęcia że tak to ujmę naturalistyczne? Surowe mięso (uwaga! jeleń), skubanie kury, gołe udka, wiejskie jaja z błotem? Bo jak mi Kaśka powiedziała (klik) ludzie to teraz bardzo wydelikaceni są. Na reklamach czyste kurki jedzą ziarno z ręki a psy robią twarde kupy. Tymczasem pierwsze przymrozki, nadchodzą szron, szadź i inne zjawiska pogodowe...
20/11/2017
Jesz łyżką czy oczami?
Zostałam zaproszona do hildegardyzacji przepisów na rok 2018, więc sezon na "nie ruszaj - to na bloga" będzie kontynuowany 😆 (poniżej portret drzewa - miejska brzoza).
Ponieważ jednak nie da się jednocześnie trzymać w ręku przysłowiowej łyżki i aparatu, przyznałam, że wolę aparat, potem słowo. Pracę w kuchni traktuję jak rodzaj medytacji, gotuję intymnie, w pojedynkę. Tutaj bardzo dochodzi do głosu mój introwertyzm, choć z przyjemnością przepracowałam z grupami wiele lat. Warsztaty kulinarne prowadzić? Oj nie, no może kiedyś.
Mam do Was jednak fotozapytanie i nie chodzi o to czym jecie (bo pewnie 🍴). Bardziej interesuje mnie na ile kontrowersyjne są dla Was zdjęcia że tak to ujmę naturalistyczne? Surowe mięso (uwaga! jeleń), skubanie kury, gołe udka, wiejskie jaja z błotem? Bo jak mi Kaśka powiedziała (klik) ludzie to teraz bardzo wydelikaceni są. Na reklamach czyste kurki jedzą ziarno z ręki a psy robią twarde kupy. Tymczasem pierwsze przymrozki, nadchodzą szron, szadź i inne zjawiska pogodowe...
Mam do Was jednak fotozapytanie i nie chodzi o to czym jecie (bo pewnie 🍴). Bardziej interesuje mnie na ile kontrowersyjne są dla Was zdjęcia że tak to ujmę naturalistyczne? Surowe mięso (uwaga! jeleń), skubanie kury, gołe udka, wiejskie jaja z błotem? Bo jak mi Kaśka powiedziała (klik) ludzie to teraz bardzo wydelikaceni są. Na reklamach czyste kurki jedzą ziarno z ręki a psy robią twarde kupy. Tymczasem pierwsze przymrozki, nadchodzą szron, szadź i inne zjawiska pogodowe...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Jeśli chodzi o mnie, to nie rusza mnie to. W koncu skądś to jedzenie musi pochodzić... Jeśli faktycznie zajmujesz się gotowaniem i kuchnią, to przyjmiesz wszystko, a jeśli tylko jesz, co Ci ktoś podsunie pod nos, no to nie mam pytań ;-) Może być też trzecia opcja: ludzie (nad)wrażliwi.
OdpowiedzUsuńRzeczywiście robienie jest tu kluczem...
OdpowiedzUsuńW Twoim wykonaniu nie boję się naturalizmu, ale sama jakoś unikam pokazywania, szczególnie w wydaniu nieroślinnym. Tylko prawdopodobnie nie jestem reprezentatywna. ;)
OdpowiedzUsuńBo to jednak ryzyko jest. Łatwo przekroczyć pewną granicę. Z drugiej jednak strony udawać, że ten etap pracy w kuchni nie ustnieje? To też nie jest w porządku.
UsuńHoryzonty obrazowanego świata jako wybór moralny? Nie każdy się nad tym zastanawia. ;)
Usuń"Nie w porządku" wydaje mi się tu za mocne, ale zgadzam się, że można na to patrzeć przez pryzmat jakiejś odpowiedzialności za pokazywaną rzeczywistość.
Sama zabijam i sprawiam kury, indyki, króliki. Oglądać jedzenie w formie bardzo surowej nie jest dla mnie problemem. Zawsze jest jednak jakieś ale i zgadzam się, że granica cieniutka a zdjęcie może być wykorzystane do niecnych celów.
OdpowiedzUsuńDzięki, rozjaśniłyście mi trochę sprawę 😚
OdpowiedzUsuńJak to w marketingu, jesteś spersonalizowana. Nie ma możliwości, by każdemu podobało się to, co robimy. Idziesz swoją drogą, i idź dalej :*
OdpowiedzUsuń