Składniki: opakowanie makaronu lasagne (500g, spróbujcie tego - klik), 500g świeżego szpinaku, 2-3 łyżki masła klarowanego do smażenia, 30g masła śmietankowego do sosu, 2 łyżki mąki (spróbujcie orkiszowej), 200ml maślanki, 300g serka twarogowego koziego (może być feta lub ricotta), sól bez antyzbrylaczy, pieprz (spróbujcie kubeba), zioła (może hyzop, tymianek, macierzanka, bertram? nie zapomnijcie o gałce muszkatołowej do beszamelu), 15 orzechów włoskich (obranych i pokruszonych), 2-3 łyżki startego parmezanu.
Rozgrzewam masło klarowane w głębokiej patelni, wrzucam liście szpinaku, doprawiam je solą i pieprzem. Smażę mieszając na dużym ogniu aż stracą jędrność.
Przygotowuję beszamel
Rozpuszczam w rondlu masło, wsypuję do niego mąkę i chwilę ją przesmażam, mieszając (1-2 minuty aż lekko się zrumieni). Potem wlewam do rondla maślankę i mieszam wszystko trzepaczką. Gotuję 2-3 minuty na gładki sos. Oczywiście dodaję szczyptę gałki muszkatołowej.
Przygotowuję makaron
Przygotowuję wodę w dużym ganku. Na osolony wrzątek wrzucam prostokąty ciasta na 3 minuty, wyławiam i układam pojedynczo na ściereczce. Dobrze jest to robić partiami po 7-10 plastrów.
Przygotowuję lazanię
Piekarnik rozgrzewam do 200 stopni. Smaruję naczynie żaroodporne masłem i na spodzie kruszę trochę orzechów. Na dnie naczynia rozkładam płaty makaronu (polecam w jodełkę), smaruję je cienką warstwą beszamelu, na to daję ser a na wierzch układam warstwę szpinaku i pokruszone orzechy. Przykrywam wszystko kolejną warstwą makaronu i powtarzam kolejne czynności. Trzecią warstwę układam w ten sam sposób: makaron, sos, ser, szpinak, orzechy. Na wierzchu posypuję lazanię parmezanem.
Wstawiam naczynie do piekarnika na 30-40 minut.
Ku pamięci: przepis pochodzi z książki "Naturalnie" Alana Ducasse (s. 165), odrobinę tylko poddałam go "hildegardyzacji" i trochę zamieszałam w proporcjach.
OoJej, zapisuję.
OdpowiedzUsuńBeszamel bez gałki muszkatołowej? Łamiesz mi serce!
OdpowiedzUsuńPoza tym przepis świetny, a dziś przyszły do mnie pocztą kubeby. :)
Rzesz! Zapomniałam!? Oczywiście - z gałką, już poprawiam. Kubeby są baaardzo. Czekam na Twoje propozycje 😚
OdpowiedzUsuńUff, kamień z serca.
OdpowiedzUsuńSzczerze mówiąc zdobyłam je z myślą o traktowaniu jak cukierki... no i najlepiej wiesz, jaki to pomysł. ;) To moje pierwsze spotkanie z nimi, jestem pod dużym wrażeniem złożoności smaku.
chetnie skorzystam !!!
OdpowiedzUsuń