A nawet pilnie niezbędni, bo pomimo wzrostu gospodarki i coraz to nowych zdobyczy technologii nie poprawia się nasze samopoczucie (optymistycznie to ujmując). Może dlatego, że ono zależy również od jakości naszych relacji i sposobu, w jaki traktujemy swoje ciała, ducha, przyrodę? Może czas domagać się uwzględnienia w PKB poczucia szczęścia, sprawstwa i sprawiedliwości społecznej? Humanistyka też powinna zarabiać, bo daje się zastosować, bo jest potrzebna i skutecznie pozwala lepiej żyć.
Dlaczego wynalazczości nie towarzyszą badania nad sensem i konsekwencjami ich zastosowania? Szkoda nam na to pieniędzy? Aż tak jesteśmy krótkowzroczni? Dziś w telewizji śniadaniowej pokazano śpioszki, które monitorują stan noworodka. Ok, a teraz rozdajmy je świeżo upieczonym rodzicom, niech zamiast z dzieckiem (wąchając je, tuląc, uważnie obserwując) nawiążą kontakt z aparaturą. Czy to będzie dobre? W końcu tak bardzo jesteśmy techniczni, że kolejną reformę zaczynamy od zmiany budynków i podręczników, bez pytań o istotę. I oczywiście nie potrzebujemy humanistów.
Ale, ale, tą samą śpioszkową aparaturę można wykorzystać, by pokazać rodzicom jak bardzo dobrostan ich noworodka zmienia się, gdy nawiążą z nim czuły kontakt. Bo technika i humanistyka - Moi Drodzy - powinny iść w parze, łeb w łeb, jak równoprawne (i równopłatne!) dziedziny. Jesteśmy światu potrzebni, potrafimy zmieniać i należy nam - humanistom za to zapłacić. Po prostu.
Z inspiracji tekstem Marcina Napiórkowskiego "Produkt krajowy i bitwa pod Kannami" (Tygodnik Powszechny Nr 27, 2 lipca 2017) oraz dyskusją u Małgorzaty Południak - klik.
Dobrze jest czuć się potrzebnym. Dobrze jest rozmawiać, słuchać i wymieniać się z innymi ludźmi. Lubić się, szanować. Takie tam moje ideały :* być uważnym.
OdpowiedzUsuńChciałabym żeby były w powszechnym użyciu
UsuńI pięknie dziękuję :*
OdpowiedzUsuńDobrze jest rozmawiać, słuchać i wymieniać się z innymi ludźmi 😙
Usuń