- Usuwamy książki, które są bardzo zniszczone, pomazane, z wyrwanymi kartkami, zdezaktualizowane. Ale również mamy obowiązek eliminować książki niepoczytne. Takie, które nie były wypożyczane przez dziesięć lat. A są biblioteki, gdzie wystarczy, że przez pięć lat człowiek książki nie dotknie i już jej los jest przesądzony.
- I co się wtedy z nią dzieje?
- Książki ubytkowane oddajemy na makulaturę.
(Mariusz Szczygieł, Nie ma)
No więc cały tydzień to robię - ubytkuję, ale zamiast na makulaturę, wynoszę książki do biblioteki. Żegnam się z różnymi etapami swojego życia, wydaną na nie kasą: potrzebnie - nie potrzebnie? Pocieszam się, że będę je mogła w razie co w bibliotece wypożyczyć, choć pewnie nigdy tego nie zrobię.
O tak, książki zdecydowanie lepiej poczują w bibliotece niż w skupie. Świetny pomysł na ubytkowanie :*
OdpowiedzUsuńPrzemiłe uczucie trafić w bibliotecznym regale swoją-nieswoją książkę. I ta myśl, że ktoś skorzysta 😊
Usuń