Piekąc ciasta nie przywiązuję wagi do... wagi, co bywa tragiczne. Najlepszą jednostką miary są według mnie szklanka i łyżka, niestety skutek bywa różny, bo w przypadku ciast precyzja ma znaczenie. Podziwiam tych, co wymyślają własne - mój pierwszy daktylosernik (klik) jedliśmy łyżką.
S m a k i
Wiadomo, jest: słodki, słony, kwaśny, gorzki i umami, tak? (ostatnio coś wspominają o smaku węglowodanowym). Ha! a smak przaśny, czyli mgły, nijaki, bez wyrazu? Mnie się zdarza go uzyskać bez większego wysiłku, a i tak jest lepszy od "za słony";)
U j ę c i a
Od grzechu braku stylizacji gorsze jest chyba przestylizowanie. A jeszcze wpadki zdjęciowe kiedy na przykład po udanej i definitywnie zakończonej sesji (model został zjedzony) okazuje się, że na każdym zdjęciu jest... włos! Zgroza. Powinna być opcja usuwania go bez użycia fotoszopa.
B r a k i
Z czego najdotkliwszy jest brak naturalnego światła. Są jeszcze braki w wiedzy, umiejętnościach, brak produktów do stylizacji (bo zostały zużyte do dania), brak wiary w siebie, braki techniczne i brak rąk do pozowania. Jeszcze brak czasu i rodząca się pokusa, żeby pójść na skróty. Paskudna sprawa. Nie lubię.
A mimo to miło czasem popatrzeć i przyjemnie skosztować.
PS. Nigdy, przenigdy do stylizacji nie użyłam gipsu, farb, czegoś co tym nie było i takich tam sztuczek. Z czego akurat jestem dumna. Zdarza mi się jednak okroić brzydszą część ciasta, sfotografować sałatkę przed wymieszaniem z olejem, czy użyć spódnicy w roli obrusa. Wierzcie mi - to co ładnie wygląda w domu nie zawsze dobrze wychodzi na zdjęciach. I odwrotnie - nie zawsze to co ładne na zdjęciach przydaje się w domu. A przepis na ciasteczka cierpliwie czeka na swoją kolej:)
A wiesz, specjalnie kupiłam tkmaxx lniane ścierki do kuchni, by się nie stresować fotkami, a zawsze jak chcę zrobić fotkę, to albo są w praniu, albo usmarowane, hehe i rezygnuję z kuchennego focenia :P
OdpowiedzUsuńNo właśnie albo używasz albo szpanujesz 😉
UsuńNa zdjęciu powyźej rolka tapety w roli retro stołu 😀
Dlatego stosuję relaks we wszystkim :) świetna tapeta, wygląda jak moje stuletnie deski :)
UsuńJak piszesz o swoim biurku to ciary 😃
UsuńBiurko zrobił dla mnie Paddy, ciary to są właśnie z samego faktu, że tyle w nim jest emocji...
UsuńŻyciowo! I faktycznie, powinien zostać zdefiniowany smak "intensywnie mdły".
OdpowiedzUsuńA co do stylizacji, to jej brak może być niewinnie naturszczykowski, za to źle przeprowadzony nadmiar jest o wiele gorszy.
Ja uwielbiam minimalizm na zdjęciach kulinarnych i poznawać dzikie smaki. Cierpki, gorzki, kamforowy 😊 Swoich zdjęć nie zmieniaj, dzikość zobowiązuje 😊
UsuńDziękuję. 😊 Mam nadzieję, że jednak rozwinę się i wiele nauczę fotografując. Na początku blogowania wysnułam bardzo nieuprawnione wnioski na temat dzikości na zdjęciach i były zwyczajnie złe, ale potrzebowałam czasu, żeby to przemyśleć.
UsuńKamforowy, o tak! A jak coś nie nadaje się zbytnio do zjedzenia, to jeszcze zostaje poszukać takiego aromatu w olejkach i perfumach. ;)
Samo życie, ja najbardziej to cierpię jednak na brak światła buuu
OdpowiedzUsuńW okresie przygotowań okołoświątecznych ze światłem było naprawdę dramatycznie 😨
Usuń