16/12/2017

Świąteczne purezento

Dąży się do sztucznej doskonałości i zaciera upływ czasu, a cierpienia zamiata pod dywan, mówiąc że co nas nie zabije to nas wzmocni. A to tak nie działa. 


Są rzeczy, które nas nie zabijają, ale sprawiają że jesteśmy delikatniejsi. Popękani. Sztuka kintsugi (klik) pokazuje, że nasze utraty i rany możemy przerobić w ten sposób, że staną się złotymi bliznami. Częścią nowego piękna, które pokazuje, że doznaliśmy krzywd, że jest w nas kruchość i podatność na zniszczenie.

W ramach świątecznego prezentu dla domu, zamówiłam orkiszowe mąki i makarony. Święta? Jestem z nimi głęboko w polu. Zrobię co będę mogła, ale bez przekraczania siebie. Zaangażuję rodzinę, będę uważna. Co zdołam, to będzie (z gotowania to ja i tak najlepiej fotografuję). Purezento to po japońsku "prezent" oraz tytuł książki Joanny Bator, autorki słów zamieszczonych w tym poście kursywą. 

Kiedy kroi się marchewkę, należy po prosty kroić marchewkę. Patrzeć jaki ma ładny kolor, czuć jak pachnie, i nie zastanawiać się dlaczego... (ktoś, coś, kiedyś; tak samo przy zagniataniu ciasta, parzeniu herbaty, mieleniu maku, jedzeniu). 

Miejcie więc dobre Święta!

2 komentarze:

  1. kintsugi interesujace, podoba mi sie...
    Zycze wspanialych swiat i wspanialych zdjec

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję i z dużą wzajemnością - udanych świąt 😊

      Usuń

Dziękuję