Mąkę przesiewam do dużej miski, wsypuje drożdże i mieszam. Mleko podgrzewam z masłem i cukrem, wlewam do mąki, dodaję sól i pure z dyni. Wyrabiam elastyczne ciasto najpierw w misce, potem na blacie (zagniatam około 10 minut), lekko podsypując mąką. Wyrobione zostawiam na godzinę - dwie do wyrośnięcia (aż podwoi swoją objętość, w chłodnym mieszkaniu zajmuje to dłużej). Potem krótko zagniatam, rwę po kawałku i toczę kulki wielkości piłki pingpongowej, lekko spłaszczam. Zostawiam je do wyrośnięcia na 15 minut, można posmarować rozmąconym żółtkiem. Piekę 20 minut w rozgrzanym do 200 stopni piekarniku, na dno którego stawiam żaroodporne naczynie z wrzątkiem. Studzę na kratce.
Robię lukier ukręcając cukier puder z sokiem z pomarańczy do odpowiedniej, gęstej konsystencji. Smaruję nim bułeczki (można posypać kandyzowaną skórką, jeśli jest bez konserwantów). Idealne do kawy!
"The Flavour Thesaurus" zamówiłam za granicą, jak o polskim wydaniu jeszcze nie było słychać... i książka zaginęła w drodze. Nawet interweniowałam, niby wysłana została misja ratunkowa z nowym egzemplarzem, ale minęły całe miesiące, żadnej z paczek nie widać, a tu zewsząd kuszenie polską świeżą nowością. ;)
OdpowiedzUsuńI jak to jest z redakcją "Wzoru na smak"? Faktycznie bardzo zła, czy dałam wiarę zbyt krytycznemu recenzentowi?
Lepszy jest "Leksykon smaków". Może pisana jest Ci wersja po polsku? :-)
UsuńNajwyraźniej. :)
UsuńWyglądają apetycznie - żółciutkie :)
OdpowiedzUsuńMniamnuśne :)
OdpowiedzUsuńJa też lubię dynię i wypieki z dyni zwłaszcza dyniowe drożdżówki. Pycha!
OdpowiedzUsuńZjedzone :-)
OdpowiedzUsuń