- 1 masło (200g),
- 1/2 szklanki cukru nierafinowanego,
- 13 dag kaszki instant (jaglanej, gryczanej, ryżowej, kukurydzianej - do wyboru, może być mąka migdałowa),
- 2-3 łyżki dobrego kakao,
- 4 jajka,
- 130 dag bakalii (mix: orzechów, migdałów, słonecznika, rodzynek, moreli - do wyboru, morele kroję na paski, orzechy na kawałki, mogą być też płatki owsiane, wiórki kokosowe).
Białka oddzielam od żółtek. Białka ubijam ze szczyptą soli na sztywną pianę. Masło ucieram z cukrem i kakao, dodając stopniowo po jednym żółtku (cały czas miksując). Wsypuję kaszkę i mieszam (krótko, pulsacyjnie mikserem, masa ma wiórowatą konsystencję i trochę zbija się w grudy - taka ma być), dodaję bakalie i mieszam łyżką. Na końcu dodaję ubite białka i delikatnie mieszam (nie za długo, żeby ciastka nie stały się gumowate). Formuję ręką ciasteczka (niedbale, najlepiej wychodzą), układam na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia, piekę w piekarniku rozgrzanym do 200 stopni aż lekko się zrumienią (około 20 minut), studzę na kratce.
(dodaję ubite białka)
PS. Brzydkie ciasteczka (zgadnijcie dlaczego je tak nazywamy?) okazały się uzależniające.
Im brzydsze tym smaczniejsze :) dlatego
OdpowiedzUsuń