W domu, mimo grudniowych ciemności zaświeciło światełko w tunelu. Zaiskrzyło nową nadzieją, malutki płomyczek rozpuścił co złe.
O Świętach jeszcze nie myślę, choć w zasadzie nie - trochę myślę, chciałabym je przeżyć poza komercyjnym hajem.
Sezon na wirusy rozpoczęty - domownicy przeziębieni, nie jakoś bardzo, ale lepiej to wygrzać (co poniektórych nie da się jednak zatrzymać w domu). Kot korzysta z naszych swetrów i ładuje się na kaloryferach - świetny z niego termofor;)
Co do świąt - to mam podobne odczucia!
OdpowiedzUsuńKot super!
Dzięki, będę zaglądać do Ciebie 😊
UsuńA ja zrobiłam bigos i upchałam w słoiki, bo tak jest nam wygodniej. Piękne kocie :)
OdpowiedzUsuńBigos w słoikach musi być 😁
UsuńNiech więc rośnie w siłę ten malutki płomyczek. Niechaj płonie :)
OdpowiedzUsuńOgrzewa, rozświetla.. 😚
Usuń