Pomarańcze szoruję, wkładam do słoja i zalewam wrzątkiem (w ten sposób wyparzam pomarańcze i słój za jednym zamachem:)). Odcedzam i studzę.
Owoce kolejno nakłuwam nożem i wkładam tam po ziarenku kawy (można goździki jak ktoś woli bezkofeinowo). Warto pobawić się i zrobić jakiś regularny wzór.
Na dno słoja sypię trochę surowego cukru trzcinowego, układam pomarańcze. Całość zalewam rumem (można spirytusem, wódką), przykrywam serwetką i ściągam gumką recepturką (żeby nie uciekały procenty lepiej szczelnie zamknąć - słuszna rada z komentarza). Zostawiam w spokoju ciesząc się jej widokiem przez kilka tygodni (w praktyce do Sylwestra ale najlepsza po 6 tygodniach).
Już ją kiedyś robiłam, więc wiem jaka jest dobra. Nie tylko do herbaty 🧡
Wszystko cudnie, ale procenty uciekają. Lubię procenty a tu tylko serwetka:)
OdpowiedzUsuńWietrzeje mi? 😱 Myślisz?
UsuńTak myślę :)
UsuńWietrzeje na 100%
UsuńJuż zatkana 😊
UsuńI śliczne zdjęcie!!
OdpowiedzUsuńDziękuję 😚
UsuńWpraszam się :)
OdpowiedzUsuń🥂🍵
Usuń