Miło było odlecieć podczas fotografowania od problemów. Róża z miętą a może lawenda z szałwią? Testujemy napary. Jeśli nie macie dostępu do świeżych, korzystajcie z suszu. Różany dostałam tutaj - klik, a szałwię mam stąd - klik. Lawenda i mięta własne. Pamiętajcie, by rośliny nie były pędzone szkodliwą agrochemią.
Aha, w tym roku nowych przepisów na Wielkanoc nie będzie, ściskam Was na wiosnę i świątecznie. Remont się przeciągnie.
O rany, jak to pięknie wygląda!
OdpowiedzUsuńŚciskam!
A to było tak Kochana: susz róży dalmaceńskiej odsypany przez panią z wystawki z braku w sprzedaży (wielkie dzięki Lubartowska77), poszewka na poduszkę z osiedlowej rupieciarni, córka ubłagana o rękę do zdjęcia, ja stoję na blacie kuchennym z aparatem. Mleczna folia na szybie w roli blendy fotograficznej.
UsuńTym bardziej więc dzięki!!!:))
Widziałam Twój komentarz już dawno, ale dopiero teraz ospisuję.
UsuńO, to zaprosiłaś właśnie, dziękuję!
Ale jesteś zuch z tymi fotkami! Cudne!
Piękne zdjęcie, aromatyczne :*
OdpowiedzUsuńDziękuję. Ty lubisz lawendę, a z szałwią próbowałaś?
Usuń