Jedni nie znoszą pomarańczowego w kuchni, dla innych niebieski jest "niejadalny". Dzięki tej różnorodności zarówno bolesławiec, jak i ikea mają swoich fanów. U mnie co prawda króluje osiedlowa rupieciarnia, ale i ją wybiera się przecież "z klucza". Czasem jest nim sentyment.
Foccacia z orkiszu i na zakwasie - KLIK po przepis.
Tez mam ulubioną zbieraninę. Ostatnio lubię kupować pojedyncze sztuki. Wszak i ludzie są różniści :)
OdpowiedzUsuńKocham dekomplety 😆
Usuń