Chowam się za ścianą lasu, lęki topię w zupach, gryzę niebieskie migdały, mam listopadowe nastroje społeczne.
W Polsce ciemno, mglisto i ślisko, bynajmniej nie za sprawą pogody (klik). Chwilowo odpuszczam bycie za, mimo wszystko.
Jak się pozbieram (po remoncie) to się odezwę.
Dobrze, że masz gdzie się schować :* Odetchnij...
OdpowiedzUsuń