12/09/2016

Domowa galaretka: z agarem lub żelatyną

Był domowy kisiel - KLIK, czas na galaretkę, przy czym w proszku jest tylko substancja żelująca, do wyboru: roślinny agar (przepis dla Sklepu Hildegardy, ten ze zdjęciem) albo zwykła żelatyna (przepis w tekście, na dole). Dlaczego akurat pomarańczowa? To była próba przemytu naturalnej witaminy C zawirusowanemu niejadkowi. Na sok kręci nosem, ale galaretki lubi:)


Przy czym możliwości żelujące agaru są dwa razy większe niż żelatyny (wystarczy 2g na 250ml płynu, w praktyce maksymalnie 2 płaskie łyżeczki na pół litra soku), inaczej też się go przygotowuje. Po pierwsze zawsze mieszamy go z zimnymi płynami (masami), a potem zagotowujemy do temperatury co najmniej 90 stopni (w praktyce aż płyn zacznie wrzeć). Galaretka z agarem gęstnieje stygnąc (gdy osiągnie temperaturę około 40 stopni), co oznacza, że potrawy z agarem nie rozpuszczają się w temperaturze pokojowej i nie musimy ich trzymać w lodówce. Co ciekawe agar ścina się również tam, gdzie żelatyna nie daje rady: z sokiem ananasowym i z kiwi. Kto jednak woli klasykę, podaję również przepis na żelatynie.

Składniki: 2 szklanki soku, 3 łyżeczki żelatyny.
Żelatynę rozpuszczam w niewielkiej ilości gorącej wody, studzę. Sok mieszam z tak przygotowaną żelatyną, wylewam do salaterek i zostawiam w lodówce do zastygnięcia.

PS. Sok można wycisnąć z pomarańczy albo innych owoców: malin, jeżyn, wiśni, jabłek... Zimą do pomarańczowej albo malinowej galaretki można dodać rozgrzewający galgant.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję