To był tydzień pod hasłem lasu i grzybów. Zdążyliśmy zrobić zapasy suszonych i mrożonych, choć mamy przecież jeszcze zeszłoroczne :-)
Bardzo przyjemnie jest jednak zejść z utartego szlaku dom-sklep-obiad w dzikie rejony leśnych marketów. Wypatrywanie zdobyczy działa na Zapracowanego terapeutycznie. Na mnie tak działa już sam widok lasu :-)
Piękny las, chwile, zdjęcia.
OdpowiedzUsuńDziękuję 😚
UsuńJa tam też grzyby traktuję jako dodatek do leśnych widoków:)
OdpowiedzUsuńGdyby mi mąż nie pokazał palcem mogłabym nawet nie zauważyć 😂😎🙃
Usuń