28/09/2019

Miącham

Rozmaryn na parapecie, bo jego zapach ma działanie antystresowe, kulki pigwowców w dłoniach, bo olejek, jakim są powleczone osadza się na skórze i to są najlepsze perfumy, do tego antydepresyjne. W ogóle uważam, że świat oszalał na punkcie tego co widziane, zapominając o innych zmysłach. 



Napisała ta, co Wam tu ciągle serwuje obrazy 🤣

23/09/2019

Tajemny składnik

W burakach przeszkadza mi ich ziemisty posmak, jedynie zasmażane i barszczyk toleruję. Ale dziś do pieczonych dodałam tajemny składnik - kiszone cytryny, i poszło.



To bardziej dodatek czy przyprawa niż przekąska. Kiszone cytryny mają obłędny, cytrusowy zapach i mocny smak: są jednocześnie kwaśne, słone i ostre (za sprawą przypraw). Winegret z nimi (pokrojoną cienko skórką i sokiem z kiszenia) wchodzi na wyższy poziom, idealny dodatek do sałat. 


Na razie testowałam gotowe, ale już wiem, że zrobię własne, z niewoskowanych ekologicznych cytryn. Ciekawe co na to reszta rodziny?

20/09/2019

Słoneczniki i kiszone cytryny

Takie jak my - nieidealne, nieco zmotłoszczone przez czas, przepiękne! Słoneczniki.


A w oczy już zaglądają mi kiszone cytryny. Jak tylko trafię ekologiczne (niewoskowane), zrobię własne, tymczasem kupne, z pieprzem i kolendrą. Ale to dopiero za tydzień, najpierw bieżące zobowiązania.


Ten gołąbek mówi Państwu dzień dobry z mojego modrzewia.

18/09/2019

Rozmowy o kuchni i kulturze

Polenta była w XVII i XVIII wieku podstawą biednej kuchni wiejskiej (we Włoszech - moje przypomnienie) i spowodowała potworną awitaminozę. A wiesz dlaczego rdzenna ludność Ameryki nie cierpiała na awitaminozę, choć kukurydza stanowiła znaczną część ich pożywienia? Bo tam jadano ją w całości - z rozmowy Tessy Capponi Borawskiej i Agnieszki Drotkiewicz (Smak kwiatów pomarańczy). Do czego piję? Jedzcie od czasu do czasu pełne ziarna (na zdjęciu owies i gruszki ze skórką).



Mam dziwne upodobania jeśli chodzi o książki - słabo interesuje mnie fikcja, wybieram reportaże i rozmowy, najchętniej o życiu. W "Smaku kwiatów pomarańczy" znalazłam rewelacyjny wykład o kulinarnym średniowieczu (kuchnia była wtedy traktowana jako sztuka pomocnicza dla lekarzy, była częścią dietetyki, sposobem przywracania równowagi) i drugi o tym, jak przestrzeń kuchenna pokazuje (a czasem narzuca) styl naszego biesiadowania. 

Sama mam kuchnię otwartą, przy której sadzam gości wpadających na kawę. Nie przeszkadza mi, że patrzą na moją krzątaninę, bałagan staram się trzymać w ryzach. Jest dość duża, ale we wspólnym gotowaniu się nie odnajduję, wolę rolę zosi-samosi albo oddać pałeczkę i wycofać się do roli obserwatora. A patrzeć na to, co dzieje się w kuchni bardzo lubię, również przez obiektyw.

14/09/2019

Więc to już?

Każdy ma tyle lat, na ile się czuje. Jasne, zwykle jednak ma więcej - kuracja przeciwreumatyczna szefowej z Bingen (mus z pigwy, bez cukru) na żytnim chlebku. Pektyna wiąże i usuwa toksyny, polifenole chronią przed nowotworem.


Na zdjęciu niemiecka porcelana z rupieciarni (filiżanka), kupiłam też butelkę termiczną ze stali nierdzewnej za 8 zł (w necie tej firmy kosztuje 20 dolarów a ja mam z drugiej ręki za bezcen, w kocie wzory - hula na ig).


A to już moja mistrzyni hipnozy dokonuje przesyłu ważnych informacji wprost do mojej podświadomości. I oczywiście dostaje dodatkową porcję.

09/09/2019

Podpłomyki orkiszowe z ziołami

Dziś kuchnia artystyczna. Mąż zgodził się pomóc i zagniótł ciasto (takie jak na makaron), w które powkładałam ziołowe gałązki i listki. Przy czym bez ziela też wyjdą i z dżemem zjeść można.




Składniki

  • 5 jajek od kur z naturalnego chowu, 
  • pół kilo jasnej mąki orkiszowej (typ 405) i jeszcze trochę do podsypywania, 
  • 1 łyżeczka soli bez antyzbrylaczy, 
  • kilka łyżek wody, jeśli ciasto się kruszy,
  • zioła do dekoracji: bazylia, rozmaryn, tymianek, natka pietruszki (estragon, lubczyk - jak macie).


Wszystkie składniki (poza ziołami, które włożymy potem i wodą, którą dodamy na końcu by ciasto się nie kruszyło) dokładnie zagniatamy w misce na zwarte ciasto. Najlepiej silnymi, męskimi dłońmi, bo jest twarde i trzeba nad nim trochę popracować. Jeśli mocno się kruszy dodajemy wyżej wymienioną wodę.

Zagniecione ciasto forujemy w walec i kroimy na kawałki, podsypując mąką a następnie wałkujemy przepuszczając przez maszynkę do makaronu i kroimy na kawałki. Układamy zioła, składamy na pół i ponownie przepuszczamy przez maszynkę (wałkujemy).

Pieczemy w piekarniku w 120 stopniach do zrumienienia, przewracając w połowie na drugą stronę. Zioła podczas wałkowania rozciągają się i wyglądają bardzo dekoracyjnie, kruszeją po upieczeniu i nadają podpłomykom ziołowej nuty. Bardzo przyjemnie się je chrupie.

05/09/2019

Chleb czekoladowy

Orkiszowiec na zakwasie z dodatkiem kakao i czekolady - ulubiony córki. Zostawiam przepis.


Składniki: 

  • 2 szklanki jasnej mąki orkiszowej typ 700 (300 g), 
  • płaska łyżeczka soli bez antyzbrylaczy, 
  • 1 niepełna szklanka zakwasu orkiszowego (200 g), wcześniej dokarmionego (4 łyżki zakwasu-startera mieszam z 1 szklanką mąki orkiszowej pełnoziarnistej i niepełną szklanką ciepłej, przegotowanej wody, odstawiam na 8 godzin, potem odmierzam 200 g a resztę chowam do lodówki na kolejne pieczenie), 
  • około 1 szklanka wody wody (250 ml), 
  • 4 łyżki dobrej jakości kakao, 
  • 2-3 łyżki miodu lub słodu (daktylowego, orkiszowego, syropu klonowego), 
  • dropsy czekoladowe (czasem można kupić) albo gorzka czekolada pokrojona na kawałeczki, 
  • plus mąka orkiszowa do podsypywania i masło do natłuszczenia keksówki.

W dużej misce mieszam wszystkie składniki (czekoladowe dropsy lub kawałki czekolady dodaję na koniec) i wyrabiam ciasto, pod koniec lekko podsypując go mąką, żeby nabrało kształtu. Jest lejące, ale sprężyste i prawie nie klei się do rąk. 
Foremkę natłuszczam masłem, wkładam do niej ciasto. Zostawiam na kilka godzin w ciepłym miejscu. 
Gdy ciasto wyrośnie nastawiam piekarnik na maksymalną temperaturę i zaparowuję go (na dno wstawiając żaroodporne naczynie z wrzątkiem). Piekę 20-25 minut, zostawiam chwilę w piekarniku z uchylonymi drzwiczkami, potem wyjmuję z formy i studzę na kracie.


Moja modelka wreszcie wydobrzała (oczy i dłonie odpuchły po ataku alergii) i mogłam zarządzić sesję, co bardzo lubię. W nagrodę dostała zdrową słodycz - pajdę chleba z bieluchem i figą (bez maku i pasternaku;)) Pycha!

A moje chłopaki wróciły z Pragi i chcą męskich obiadów :)

04/09/2019

Zamień chemię na jedzenie

Córka wstała wczoraj z ostrą pokrzywką i mocno zapuchniętymi oczami. Natrafiła na pirosiarczyn sodu w słodyczach. Naoczny przykład na to, że chemia w jedzeniu szkodzi. 


Tymczasem cukiniowa z chlebem (przepis powędruje do gazety), kabaczki w panierce oraz ciasto z malinami i miętą (żywi nas polska wieś). Łykam kolagen z glukozaminą, sadzam tyłek na rowerek (stacjonarny), czytam i pracuję. Moje chłopaki w Pradze.

03/09/2019

Ciemny chleb orkiszowy

Mąkę dostałam od wspominanej TU manufaktury chleba z Lublina i upiekłam bochen na orkiszowym zakwasie i w moich warunkach (KLIK po przepis). Wyszedł niezwykle smaczny i klasycznie piękny (czytaj: klocek, cegłówka - chleby pełnoziarniste nie uwypuklają się zbytnio). 


Ciemną ma skórkę, bo w żeliwnym garze pieczony, chętnie zjadany z zimnym masłem przywiezionym w bloczku wprost ze spółdzielni mleczarskiej (dzięki, dzięki!). 

A nadwyżki trafiły do omleta fotografowanego dla Przyjaciół (stąd zdjęcie). Przepis na omlet na moim zawodowym blogu - KLIK. Witaj wrześniu.

02/09/2019

Nowe progi

Moja Młodzież już w nowych progach edukacyjnych. Licealista właśnie w swoje wkroczył a studentka jeszcze cieszy się ostatnim miesiącem najdłuższych wakacji życia. 



A nie było łatwo: strajki nauczycieli, podwójny rocznik, bomby w czasie matur i choroba w tle, wakacje z rekrutacją. Ale nowy etap życia rodzinnego uważam za rozpoczęty. Wcześniej myślałam, że łatwiejszy, dziś myślę już tylko - kolejny:)