28/01/2019

Zupa ciecierzycowa z pieczonym burakiem

Koniec dekadenckiego życia. Na śniadanie długo moczony bezłuskowy owies z marchwią, orzechową posypką i kleksem prawdziwego jogurtu a na obiad może zupa? (mam rosół od teściowej i ciecierzycę w solance)

Składniki: ciecierzyca w słoiku (350g) lub namoczona i ugotowana, 1,5 litra wywaru, 2-3 buraki, 2-3 łyżki masła, pół łyżeczki suszonej macierzanki (lub innych ziół), sól i pieprz do smaku.
Buraki obieramy i kroimy mandoliną na plastry. Piekarnik rozgrzewamy do 230 stopni, blachę wykładamy papierem do pieczenia. W rondelku rozpuszczamy masło z macierzanką, solą i pieprzem. Zanurzamy w nim plasterki buraka i układamy na blasze. Zapiekamy kilka minut aż zrobi się ich mało i zaczną wyglądać jak smażone kawałki boczku.
Ciecierzycę odcedzamy, połowę dodajemy do podgrzanego wywaru i miksujemy na gładko. Podgrzewamy i doprawiamy do smaku. Zupę podajemy z resztą ciecierzycy i chipsami z buraka. Smacznego!
Buraki włożone do wywaru po chwili puszczą sok, ale to nic nie szkodzi - zupa nabierze przyjemnego koloru.

27/01/2019

Zapieksy z cukinii

Mamo, a pamiętasz te zapieksy z cukinii? Zrobisz? Sezon żaden, cena cukinii przyprawia o zawrót głowy, robię.



Składniki: 3 cukinie, 3 cebule, 3 łyżki koncentratu pomidorowego, pół kg pieczarek, tarty żółty ser (prawdziwy, można użyć mozzarelli), sól i pieprz do smaku, ulubione zioła i przyprawy (polecam paprykę, sos sojowy do grzybów).

Cukinie obgotowuję we wrzątku 10 minut. Przelewam zimną wodą, kroję na pół i wydrążam środki, drobno je kroję. 
Cebulę szklę na oleju, dodaję pokrojone środki cukinii i koncentrat, przesmażam doprawiając do smaku.
Grzyby szoruję, kroję i przesmażam na maśle, doprawiam. Ser ścieram na tarce.
Do środków obgotowanych cukinii nakładam sos pomidorowo-cukiniowy, potem pieczarki, na końcu starty ser. Zapiekam 15 - 20 minut. 

Pyszka, w sezonie róbcie stale.

26/01/2019

Mój pijak - Baileys Parfait

Podłóg tego teściowej (klik) mój jest paniusiowaty, bo z tym słynnym irlandzkim likierem na bazie śmietanki i whiskey. Można go oczywiście udekorować, ja kocham prostotę.



Był moim pierwszym ciastem zamieszczonym na nieistniejącym już blogu osiem lat temu! Jego smak przetrwał w czeluściach mojej pamięci do dziś, odnalazłam przepis (autorstwa Pawła Pojawy) i proszę bardzo.

Składniki na biszkopt: 6 jajek od kurek wolnych, pół szklanki cukru pudru (80g), 1/3 szklanki dobrej jakości kakao (25g), 2 łyżki mąki ziemniaczanej, 150g ciemnej czekolady (używam gorzkiej Wedla), masło do wysmarowania formy (ja użyłam papieru, bo mi forma przecieka), na mus: 600 ml śmietanki kremówki 36%, 450g ciemnej czekolady, 180ml likieru Baleys.

Robimy biszkopt
Czekoladę rozpuszczamy w kąpieli wodnej. Białka oddzielamy od żółtek i ubijamy je na sztywną pianę ze szczyptą soli. Do żółtek dodajemy cukier i ubijamy je na puszystą masę. Przesiewamy kakao i mąkę ziemniaczaną, delikatnie mieszamy. Dodajemy rozpuszczoną, przestudzoną czekoladę i 1 łyżkę wody, mieszamy. Całość delikatnie łączymy z ubitymi białkami. Przekładamy do tortownicy i pieczemy 15 minut w 180 stopniach.

Robimy mus
Pokruszoną czekoladę topimy w kąpieli wodnej, mieszamy ze śmietanką i wstawiamy do lodówki. Gdy ostygnie dodajemy likier i ubijamy mikserem na lekki krem. Wykładamy na upieczony biszkopt i wstawiamy do lodówki na 3 godziny, aby mus się ściął. Gotowy torcik posypujemy kakao.


Dla takich czekoholików jak ja niebo w gębie! Ja wiem - nie jest tani ani dietetyczny, ale raz na osiem lat..;) No i wyobraźcie sobie, że to już trzecia butelka Bailyes'a kupiona na to ciasto (tak, dwie poprzednie wypiłam z kawą zanim). Następnym razem wystarczy mi sama śmietanka zmiksowana z rozpuszczoną czekoladą, bym poczuła się w pełni szczęśliwa. Jak pisałam - jestem minimalistką;)



Na pociechę - nie da się go dużo zjeść naraz:) 

25/01/2019

Sikoreczka

Kwiczoły wyżarły wszystkie pozostawione przez nas winogrona i odleciały. Przyszedł czas na urocze sikoreczki.



Płochliwe, bo pod domem rządzą sroki a w domu kot. U psa głównie piją wodę z miski.

22/01/2019

Pasta kanapkowa z quinoą

Pomysł pochodzi z książki "Nauka w kuchni" i został przez autora wypatrzony w waszyngtońskim Muzeum Amerykańskich Indian. W oryginale jest zapiekanką, ja jednak zmieniłam trochę proporcje i zrobiłam z niego pastę kanapkową. 


Quinoa jest "petardą, jeśli chodzi o białka, błonnik, wielonasycone kwasy tłuszczowe oraz sole mineralne (...), to znakomite źródło żelaza, magnezu i cynku oraz wapnia i witamin z grupy B (za wyjątkiem niacyny)" - s. 99 książki. Zwróćmy uwagę, żeby nasiona pochodziły z Ameryki Północnej (moja quinoa jest z Peru), nie chcemy przecież objadać ludzi, dla których jest jedynym źródłem pożywienia.

Składniki: 600 g puree z dyni, 150 g quinoi (dla efektu wizualnego pół na pół białej i czerwonej), 150 ml mleka (koziego, migdałowego), 1 jajko od kur z naturalnego chowu, 50 g orzechów nerkowca i/lub migdałów (bez skórki, pokruszonych), 1 łyżka miodu lub syropu klonowego, przyprawy: 1 łyżeczka cynamonu cejlońskiego, pół łyżeczki mielonych goździków i galgantu, kilka ziarenek ziela angielskiego i pieprzu, rozgniecionych, szczypta soli.

Puree robimy piekąc alb rozgotowując w niewielkiej ilości wody dynię (odmianę Hokkaido ze skórką, można też użyć batatów). Po zmiksowaniu powstaje pasta, do której dodajemy przyprawy i migdały.
Quinoę porządnie płuczemy na sicie, pozbywając się tym samym gorzkich saponin. Piekarnik rozgrzewamy do 200 stopni.
Jajko rozkłócamy z mlekiem i miodem/syropem klonowym, dodajemy do naczynia z dynią, wsypujemy quinoę i mieszamy. Tak przygotowaną masę przekładamy do żaroodpornego naczynia z przykrywką (możemy je wysmarować i wysypać, jeśli chcemy po upieczeniu wyjąć zapiekankę w całości, ja zapomniałam i tak powstała pasta:)).
Pieczemy pół godziny aż quinoa zmięknie a wierzch się podpiecze. Smakuje słodkawo, korzennie i orzechowo. 

Dobra na żytnim chlebie, choć osobiście zrobiłabym z nią paprykarz z koncentratem pomidorowym. Ale to za jakiś czas, póki co wracam do lokalsów.


21/01/2019

Mini Pavlova

Kawa, czekolada i pavlova - to moje słabości. Lubię też zapach pomarańczy.


Składniki na blaty: 170 ml białek (4 białka z jajek dużych albo 5 średnich), 200g cukru, 1 łyżeczka mąki ziemniaczanej (lub skrobi kukurydzianej), 1 łyżeczka białego octu winnego lub ryżowego, na masę: 125 g serka mascarpone z lodówki, 1 łyżka cukru waniliowego, pół szklanki (125ml) śmietanki kremówki dobrze schłodzonej, opcjonalnie 1 łyżka żelatyny rozpuszczona w 3 łyżkach gorącej wody, do dekoracji: garść malin i mały słoiczek dżemu z borówki brusznicy lub innego, czasem odrobina rozpuszczonej białej czekolady.


Białka ubijamy na pianę, nie całkiem sztywną. Dobrze jest użyć szklanej albo metalowej misy (do plastiku przyczepiają się cząsteczki tłuszczy, które ciężko zmyć a one bardzo utrudniają ubijanie piany - wiem to z "Nauki w kuchni"). Teraz stopniowo dodajemy cukier po 1 łyżce i miksujemy dokładnie zanim dodamy następny. Piana powinna być sztywna, gęsta i błyszcząca. Na koniec dodajemy mąkę ziemniaczaną i ocet ubijając na małych obrotach dosłownie kilkoma pociągnięciami.

Na papierze wielkości dużej blachy rysujemy dwa okręgi i delikatnie acz szybko rozsmarowujemy pianę z białek. Wstawiamy do piekarnika i pieczemy 30 minut w 120 stopniach. Następnie zmniejszamy temperaturę do 100 stopni i suszymy 3 godziny. Można też kupić gotowe blaty.

Mascarpone, cukier waniliowy oraz śmietankę ubijamy około minutę aż zesztywnieje (przyznaję, że czadem dodaję jeszcze 1 łyżkę żelatyny rozpuszczoną w 3 łyżkach gorącej wody).

Krem wykładamy na blat, w środku układamy maliny, dżem z borówek brusznic i przykrywamy drugim blatem.


Psyt, czasem kupuję gotową Pavlovą z dobrego źródła. Suszenie bezy to nie jest to, co lubię najbardziej ;) Pazurki córki:)


20/01/2019

Mądre gotowanie

Wywodzę się ze świata nauki. Porzuciłam go, ale nie zapomniałam i bardzo szanuję wybitnych naukowców.


J.F. Cryan i T. Dinan - autorzy książki "Jelita, mózg i spółka", Y. N. Harari - "21 lekcji", "Homo deus" - naukowe korzenie autorów mają dla mnie znaczenie. W "Nauce od kuchni" wypowiadają się antropolog, mikrobiolożka, chemik i enolog, a nawet astronauta. To lubię. Książkę połknęłam w dwa wieczory, jest genialna! Niestety działu fizyki i chemii - tak jak w szkole - nie ogarnęłam.

Jeśli chcecie się dowiedzieć z pewnego źródła jak pracuje zakwas i po co hodować go na soku z ananasów, dlaczego puszka i pomidory to nienajlepsze połączenie, czy gluten szkodzi a jedzenie raw rzeczywiście jest zdrowsze od gotowanego - to tam.

17/01/2019

Mikroodżywianie

Kanapka, jajecznica czy owsianka - nie ważne co jecie na śniadanie, posypka przyda się zawsze. 



W ziarnach, nasionach, orzechach częściowo zmielonych (co uławia przyswajanie) i podprażonych (co zapobiega jełczeniu) tkwi moc mikroelemetów, których z racji wyjałowienia gleb czy naszego wieku (OMG 46 lat!), jesteśmy pozbawieni. 

Pestki dyni, słonecznika, orzechy włoskie/laskowe, migdały, babka płesznik i jajowata, len, konopie muszą być. Przynajmniej łyżka takiego miksu dziennie. U mnie - z racji innych niedoborów - również oleje z pierwszego tłoczenia: konopny, z orzechów włoskich, migdałowy. I dużo ciepłych warzyw (mięsa mniej, ale jest). Plus trochę powietrza i ruch, codziennie.



O czekoladzie wspominałam? Nie powinnam. Oczywiście, że nie jest konieczna ale jakoś nie mogę bez niej jak bez fotografii i kawy. Gotowi na blue monday? 

16/01/2019

Te słynne ciasteczka

Dla pani Edyty, która robi mi na włosach te cieniutkie pasemka. Dzięki pełnoziarnistej mące z prastarych odmian orkiszu, migdałom i surowym ziarnom kakao te ciasteczka to prawdziwy skarbiec witamin z grupy B, magnezu i tryptofanu (z tryptofanu produkujemy serotoninę - hormon szczęścia). Nazywamy je ciasteczkami "na nerwy" czy "dodającymi energii" dla tych co chwilowo "nie ogarniają". Smaczne i sycące, proszę robić i zachęcać do robienia.



Składniki: 200 g mąki orkiszowej pełnoziarnistej (plus odrobina do podsypywania ciasta), 125 g masła, 50 g surowego cukru trzcinowego, 100 g zmielonych migdałów bez skórki (mąka migdałowa), 1 łyżkę zmielonego cynamonu, na czubek łyżki gałki muszkatołowej i goździków, szczypta soli, 1 jajko od szczęśliwych kurek i garść surowych, tłuczonych ziaren kakao.

Wszystkie składniki wrzucam do dużej miski i siekam tak, aby wstępnie się połączyły. Zagniatam miękkie elastyczne ciasto, odrobinę podsypując go mąką. Formuję w walec i wkładam do zamrażarki, żeby stwardniało. Potem można rozwałkować i wykrawać ciasteczka. Jak nie mam czasu bawić się w wykrawanie, kroję walec na plastry. Piekę w 200 stopniach na blasze wyłożonej papierem do pieczenia około 20 minut. 

Przestudzone trzymam w blaszanym pojemniku. Jak potrzebuję więcej - podwajam wszystkie składniki. Dobry gluten nie jest zły!

(prastare ziarna Oberkulmer Rotkorn a z nich mąka)

15/01/2019

Blue Month

Styczeń ogłaszam najbardziej depresyjnym miesiącem w roku, zdejmując tym samym odium z listopada.


A mimo to, uczmy się pilnie:
korzystać z wiedzy,
spostrzegać wielowymiarowo,
widzieć zależności,
mówić językiem współpracy,
i szerzyć dobro.

14/01/2019

Placuszki grysikowe

Jestem fanką śniadań na słodko, do kawy. To podpatrzyłam u Karoliny i Maćka Szaciłłów i z miejsca polubiłam. Bardzo fajna propozycja również dla dzieciaków.



Składniki: 150 g grysiku orkiszowego (użyłam pełnoziarnistego), 200 ml mleka (można roślinne), 1/3 łyżeczki sody, 1 szczypta soli, 2 łyżki stopionego masła (można klarowane a nawet kokosowe) i jeszcze trochę do smażenia, można dać trochę prawdziwej wanilii lub przyprawić korzennie cynamonem/galgantem/goździkami/gałką muszkatołową.

Grysik, mleko, masło, sol/inne przyprawy i sodę mieszamy na jednolitą masę. Odczekujemy 10 minut aż ciasto spęcznieje. Smażymy z obu stron na złoto, podajemy z plasterkiem mozzarelli i domowym dżemem. Pyszne, szybkie, zdrowe.

11/01/2019

Koktajle bezmleczne

Mimo początkowej niechęci do mleka konopnego nie poddałam się łatwo. Konopie siewne to dobre źródło białka, aminokwasów, witamin i minerałów. Prastare i bardzo lokalne. Zrobiłam z nich bazę do koktajli.


Córka wypiła konopno-kasztanowy a ja konopno-owocowy (jagody z żurawiną). Dobre były. 


A kawę dziś piję z cynamonem i kroplą oleju z orzechów włoskich, zagryzając ją ciasteczkami na nerwy. 



Piękna sesja nam wyszła :) w tle szczypior, szałwia i rukiew wodna w mojej kuchni.


08/01/2019

Jabłuszka pełne snów

To smaczny i lekkostrawny posiłek dla chorych, polecam zwłaszcza dzieciom po grupie jelitowej. "Mleko" makowe robię mieląc w młynku "do kawy" mak, zalewając go na noc podwójną ilością wrzątku i rano odciskając przez ściereczkę.



Składniki4 jabłka (najlepiej stare słodkie odmiany, u mnie kosztele), 1 szklanka "mleka" makowego (może być woda, mleko lub inny roślinny zamiennik), pół szklanki orkiszowego grysiku razowego (kasza manna), 1 łyżeczka masła (może być kokosowe), po szczypcie soli kamiennej bez antyzbrylaczy, kilka laseczek cynamonu cejlońskiego.

Jabłka myjemy, odkrawamy wieczka i łyżeczką wykrawamy gniazda nasienne. Układamy w żaroodpornym szklanym naczyniu z przykrywką i wkładamy do piekarnika rozgrzanego do 200 stopni na 20 minut.

Mleko/wodę podgrzewamy z laskami cynamonu i i masłem. Gdy zaczyna wrzeć cienkim strumieniem wsypujemy grysik, cały czas mieszając, żeby nie powstały grudki. Przykrywamy i gotujemy jeszcze 1 minutę na małym ogniu, żeby zgęstniał.

Wyjmujemy podpieczone jabłka, nakładamy krem orkiszowy, przykrywamy wieczkiem i dla dekoracji możemy powkładać opłukane, cynamonowe „ogonki”. Wkładamy do piekarnika jeszcze na 5 minut. Zjadamy lekko przestudzone.

Ten przepis znajdziecie w styczniowym numerze "Tak Rodzinie" obok innych propozycji na trawienie i dobrą pracę jelit.

07/01/2019

Tort makowy

Znajdziecie go co prawda na blogu u Przyjaciół, ale tutaj też musiał się znaleźć, bo nie omieszkam go zrobić w kolejne Boże Narodzenie, jeśli tylko uda mi się kupić mielony mak, mielone migdały i dobry, zmielony ser.


Składniki na migdałowy spód100g zmielonych migdałów, 100g jasnej mąki orkiszowej, 100g masła, 1 jajko, 50g cukru, szczypta soli.

Masa serowa3 jajka, 150g cukru, 750g zmielonego sera.

Masa makowa3 jajka, 400g zmielonego maku, 80g cukru, 2 łyżki mąki.

Ze składników na spód zagniatamy gładkie ciasto i wylepiamy nim tortownicę. Pieczemy około 20 minut w 180 stopniach. Dla ułatwienia możemy zimne masło zetrzeć na tarce jarzynowej a zagniecione ciasto schłodzić a potem rozwałkować je bezpośrednio na papierze do pieczenia, przykrywając drugą warstwą papieru, potem ją zdejmujemy i ciasto z papierem z dołu wkładamy do tortownicy.

Wszystkie składniki na masę serową dokładnie miksujemy.

Mak zaparzamy (wrzątkiem lub gorącym mlekiem), studzimy i wylewamy na sito wyłożone ściereczką, lekko odciskamy (odciśnięty płyn tzw. „mleko" makowe zbieramy – dodamy je potem do kawy). Zaparzony i odciśnięty mak miksujemy z jajkami, cukrem i mąką.

Masy wykładamy na podpieczony spód na przemian. Jeśli masa serowa jest rzadka, górną makową wykładamy dopiero jak się lekko zetnie w piekarniku. Pieczemy około 60 minut w piekarniku nagrzanym do 180 stopni. Zostawiamy do ostygnięcia w uchylonym piekarniku, wyjmujemy z formy całkowicie ostudzone. 

Do tortu podajemy kawę z mlekiem makowym.


06/01/2019

Kwiczoł

Przycupnął na świerku pod domem a moje myśli wraz z nim poszybowały w kierunku makrofotografii.


Zapracowany zamocował karmnik, wysypaliśmy pszeniczne i owsiane ziarna, rozmrażamy słoninkę. Bycie w kontakcie z przyrodą to w tym roku mój priorytet.