28/01/2016

Łosoś z gomasio

Był taki czas, kiedy łosoś z gomasio gościł u nas co piątek. Teraz robię go raz na dwa, trzy tygodnie, bo warto. Sól sezamowa ma mnóstwo minerałów, w tym wapń, a ryby wiadomo - są zdrowe. Polecam zwłaszcza w sushi zakochanym.


Składniki: słoiczek gomasio, 1 kg filetów z łososia, paczka ryżu (400g), słoiczek marynowanego imbiru, 2 ziarenka ziela angielskiego, 1 listek laurowy i kilka ziaren pieprzu wrzuconych do gotowania ryżu.

Na gomasio: 1 szklanka sezamu, 1 łyżka soli kamiennej bez antyzbrylaczy, 3 arkusze glonów nori (takich jak do sushi).

Sezam prażę na suchej patelni (ogień niewielki) z solą, cały czas mieszam. Po kilku minutach zmienia kolor na złoty, zestawiam wtedy patelnię z gazu. Glony tnę nożyczkami na małe kawałeczki. Wszystko mielę w młynku do kawy na proszek (nieidealnie jednolity). Przechowuję w szczelnie zamkniętym słoiku.

Łososia odzieram ze skóry, płuczę, osuszam papierowym ręcznikiem i wstępnie "gotuję" wyciskając na niego (z obu stron) sok z cytryny, po czym zostawiam na pół godziny "do naciągnięcia" - warto tak robić z każdą rybą. Tuż przed włożeniem na patelnię ponownie osuszam go papierowym ręcznikiem i doprawiam szczyptą soli i pieprzu. Smażę na odrobinie oleju z obu stron, rozdzielając pod koniec mięso widelcem na mniejsze kawałki.

Ryż gotuję zgodnie z instrukcją na opakowaniu (brązowy dłużej). Łososia kładę na ugotowanym ryżu, posypuję suto gomasio i podaję z marynowanym imbirem.

Ku pamięci: przepis na gomasio pochodzi z książki Szaciłłów "Karolina odNOWA", Wydawnictwa Agora.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję