Idealne ciasto na ratunek, gdy dopada mnie głód czekolady! Wychodzi również w wersji bezglutenowej na mące/gryczanej kaszce instant i z proszkiem do pieczenia z kamieniem winnym.
Składniki: 4 jajka (od kurki wolnej), 2/3 szklanki cukru (trzcinowego), dwie dobre, gorzkie czekolady (200g), 180g masła, 3/4 szklanki mąki pszennej (u mnie jasna orkiszowa) i 1 lekko czubatą łyżeczkę proszku do pieczenia.
W garnuszku na małym ogniu rozpuszczam połamane na kawałki czekolady z pokrojonym masłem. Mieszam i jak tylko składniki się połączą zestawiam z ognia, by masa przestygła.
Nastawiam piekarnik, żeby się rozgrzał. W misce dokładnie ubijam jajka z cukrem, następnie wciąż ubijając, dodaję mąkę i proszek do pieczenia. Wyłączam mikser, przekładam lekko przestudzoną masę czekoladową i delikatnie mieszam. Można też dodać garść owoców (również mrożonych) albo bakalie.
Całość wykładam do tortownicy wyłożonej papierem do pieczenia. Piekę w 220 stopniach 20-25 minut albo i dłużej, jeśli dodałam dużo mrożonych owoców. Ciągnący jest już po 12-15 minutach.
W praktyce zwykle czekam aż urośnie i trochę "okrzepnie" i po tym czasie go wyłączam. Przestudzone przekładam na paterę, kroję w trójkąty, sypię pudrem i okruszkami.
W wersji ekskluzywnej robię mu czasem czekoladowy ganasz (rodzaj niezastygalnej masy) albo polewę z wypestkowanych, obgotowanych i zmiksowanych daktyli, na wierzch sypię pokruszonymi słodkimi migdałami. Pycha!
Ku pamięci: ten przepis pochodzi z książki Agaty Królak "Ciasta, ciastka i takie tam", Wydawnictwo Dwie Siostry. U nas robi furrorę.
I skład, i nazwa na pewno przypadnie do gustu mojemu młodszemu. Uwielbia ciemne ciasta... :-)
OdpowiedzUsuńU mnie jedzą wszyscy, co raczej jest ewenementem:) Wszystkiego smacznego!
Usuń:-)) Może źle się wyraziłam. U mnie też zjedzą wszyscy, ale Mały O. je WYŁĄCZNIE ciemne ;-)))
UsuńW jakimś sensie go rozumiem, kakao/czekolada musi być!;)
Usuń