17/04/2018

Polewki, brejki, podpomyki...

Powiało średniowieczną słowiańszczyzną, co? Bo i miało! Goszczę z dziką kuchnią u szefowej z Bingen 😆 Menu?


Dzika zupa - klik, fritata z chwastami - klik, wcześniej liście babki w cieście - klik, ciasteczka pokrzywowe (klik). Potrawy wydawałoby się mało fotogeniczne, ale dały radę 🍃🍀🌿



Grillowałam też fenkuły (klik) i bataty (klik) a dla Tak Rodzinie (przepisy czerwca) robiłam ocet jabłkowy i podpłomyki z jabłkiem i cebulą. W szafce już czekają konfitury: pigwowa (klik) i z derenia (klik). Jest pysznie 😃



PS. Kogo roślinna dziczyzna onieśmiela, niech weźmie w obroty szpinak (w końcu wyhodowany z łobody), sklepową rukiew wodną (dziko rosnąca jest pod ochroną) czy liście szałwii (zamiast babki). Rukola świetnie zastępuje młode listki mlecza, i vice versa 😊

5 komentarzy:

Dziękuję