Pachnie w nim aktualnie różami, bo z inspiracji "Persianą" i "Sirocco" oraz za zgodą Mniszki z Bingen testujemy wodę, cukier i konfiturę różaną. Córka jest zachwycona.
Powstał też kolejny zakwas (orkiszowy). Z uwagą obserwuję jak inaczej pracuje w słoneczną i suchą, lekko mroźną pogodę (poprzedni robiłam, gdy było słotno). Przy dobrze rozgrzanym kaloryferze fermentuje o wiele szybciej. Miał sesję zdjęciową do magazynu:)
Wreszcie mogę powrócić do swoich lektur (Purezento, Jak zawsze, Ciszej proszę), z przerażeniem stwierdzam jednak, że trudno mi się wyciszyć i skoncentrować. Czas to naprawić.
"Ciszej proszę" u mnie też leży w kolejce. Dobrze, że nadal zima trwa i jest szansa, że do wiosny przeczytam.
OdpowiedzUsuńRóżane zapachy przy takiej pogodzie muszą zachwycać:)
Zaczęłam! Fajnie napisana ☺
UsuńMuszę się skupić na czytaniu, bo czuję, że nic nie fermentuje we mnie :) Dziękuję za radę :) uściski
OdpowiedzUsuńTy też się rozbiegałaś? Trudno w biegu wysiadywać, bez wysiadywania trudno wykluć 😉
UsuńJestem jakaś spóźniona we wszystkim...
UsuńPrzytulam 😚
Usuńwspaniałe aromaty w domciu masz :)
OdpowiedzUsuńJeszcze tylko córce się nie znudziły 😉
UsuńBardzo, bardzo podoba mi się zdjęcie dachówek!
OdpowiedzUsuńJest takie.. poukładane ;)
Urzekło mnie rozlokowanie śniegu. Ku górze malejące 😄
UsuńPatrz, jakie to dziwne, ja postrzegam je jako rosnące ku dołowi :) Hmmm. Ciekawe to psychologicznie, prawda? :)
Usuń