16/01/2018

Foto-zadyszka

Oddałam się pracy tak bardzo, że już w połowie stycznia złapałam zadyszkę. A to przecież dopiero początki. 



Zachłysnęłam się, sprułam i foto-zrealizowałam, wysoko zawieszając sobie poprzeczkę (podsumowanie w przyszłym tygodniu). Teraz - w ramach urlopu - ogarniam sprawy urzędowe. Najlepiej w dni pochmurne.

7 komentarzy:

  1. Miej przyjemny czas bez zadyszki, czekam na zdjęcia, bo u mnie nie ma progresu i jakoś tak utknęłam. Wiem, że minie dlatego nasycam się twórczością blogowych znajomych :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ostrożnie proszę z tą zadyszką żyć, bo jeszcze 11 miesięcy czeka.
    Zdjęć jak najbardziej jestem ciekawa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podsumują to co zawodowo robiłam w styczniu. Szybko się regeneruję 😉 lata mi stukają w stawach raczej 😐

      Usuń

Dziękuję