(wiejskie czarodziejskie - klik)
Co lubisz jeść (ale tak serio), co ci służy (szczerze), jakimi zasadami chcesz się kierować? (pomyśl) A teraz dopasuj do tego plan zakupów. Nie listę - plan: co, gdzie i ile trzeba kupować, żeby nie poszło na marne. Oczywiście top ten stale się zmienia (zachciankowo, sezonowo, po fazie na tak przychodzi faza na nie), więc póki nie mamy inteligentnej lodówki trzeba być "czujnym jak pies podwójny".
PS. Próbowałam w ten proces zaangażować rodzinę, prosząc, by pisali na karteczce czego im brakuje, ale córka ciągle domagała się czerwonego matowego ferrari...
Hehe, moja córcia wiecznie domagała się konia, a jak pytałam, gdzie będze go trzymała, odpowiadała, że u dziadka w garażu. Tak wyszło, że mieszkamy obok pola, gdzie żyją dzikie konie, więc ma stado na wyciągnięcie ręki.
OdpowiedzUsuńKonia! Moja taki żarcik sobie ze mnie robi ilekroć pytam.
UsuńDzikie konie, serio?
One żyją na ogrodzonym terenie, to ogrom pola, latem ktoś im dowozi wodę. Teraz dołączyły do tego stada dwa mniejsze konie, jakby koniki polskie, takie dużo mniejsze. Bywają dni, że są z drugiej strony i nie mam do nich dostępu, ale kiedyś widziałaś je u mnie na zdjęciach :) Od 10 lat nie widziałam by je ktoś do nich przyjeżdżał, dbał o nie, one zwyczajnie są, i są autentycznie dzikie.
UsuńNiesamowite.
Usuń