Składniki: połówka żółtego melona, kilka dojrzałych moreli (mogą być też inne sezonowe owoce), kostka koziego sera feta (lub innego, nawet z przyprawami, również z ostrą papryką), olej migdałowy (lub inny neutralny), prażone płatki migdała, mięta lub melisa do dekoracji.
Melona kroję na ćwiartki i każdą z nich jeszcze na pół. Obieram skórkę, wycinam pestki, kroję na ósemki i cienkie półksiężyce, układam na talerzu. Morele kroję na pół, wyjmuję pestki, a potem też na ósemki i rozkładam na talerzu. Całość posypuję pokruszoną fetą, płatkami migdałów i miętą/melisą, polewam olejem i gotowe. Cudowne danie na upał.
Można posypać też uprażonymi pestkami słonecznika albo dyni, jednak migdały wymiatają. Zamiast fety może być tofu, marynowane będzie idealne - klik po przepis.
Bardzo mi się podobają Twoje zdjęcia z kotem :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :-) To bardzo towarzyski kot, zwykle w zasięgu aparatu :-)
UsuńZdjęcia świetne, kot fotogeniczny, czyli jak każdy kot (jeszcze nie widziałam kota, który by źle wyszedł na zdjęciu). Na dodatek smacznie. Dziękuję ;-)
OdpowiedzUsuńOch te kocie oczy... piękne zdjęcia, ale ja wiem, powtarzam się. Już wiem za czym tęsknię w Polsce, za owocami, za morelami. Już niedługo, chociaż przedwcześnie zaczęły dojrzewać truskawki, mam jednak nadzieję, że zdążę :) Sałatkę zrobię, lubię takie zestawienia smaków.
OdpowiedzUsuń