01/08/2016

Kot, sos z kurek i słoneczniki

Robię go co lato. Po sezonie na szparagi i zielony groszek, przychodzi czas na kurki. Rok kulinarny po prostu ma swoje cykle.


Patrzymy z kotem na nisko przelatujące jaskółki. Mi nie przeszkadza, że burzowo.
Sos z kurek - danie obowiązkowe sierpnia, koniecznie w kilku odsłonach:)
A to już słonecznik z Sandomierza, na Karnawale Sztukmistrzów dostałam cały bukiet. Uwielbiam!

Składniki: ok 400g kurek (lub tyle ile mąż nawiezie), 1 cebula (idealna byłaby dymka), 2 łyżki oleju, 2 łyżki masła, mały kubeczek gęstej śmietany do sosów, sól i pieprz do smaku (ewentualnie ulubione zioła), pęczek natki pietruszki, 1 łyżka soku z cytryny.

Kurki bardzo dokładnie płuczę i osączam na sicie lub na papierowym ręczniku, te większe kroję. Na patelni rozgrzewam olej i przesmażam drobno pokrojoną cebulkę (ok. 1 - 2 minuty). Dodaję masło i jak się rozpuści wrzucam kurki, dusząc 4-5 minut. Doprawiam, dodaję natkę pietruszki i duszę jeszcze chwilę. Na końcu dodaję śmietanę i sok z cytryny. Mieszam i podaję (do wyboru: na grzance, z makaronem, kaszą, ziemniakami, kurki pasują też do jajecznicy i z kurczakiem). Pycha!



PS. Zauważyliście, że zdjęcia to rodzaj komunikacji, bardzo istotnej w dzisiejszym świecie? Narracja została zastąpiona wizualizacją, słowo zaczęło kurczyć się jak koszulka wyprana w zbyt wysokiej temperaturze - zbiegło się do haiku, smsa, w końcu stało się memem. Nasze życie i nasze poglądy potwierdza obraz, publikowany. 

Rzeczywistość jest jednak o wiele bogatsza (smak, zapach, dotyk), o wiele trudniejsza, i jako taka w o wiele mniejszym stopniu poddaje się kreacji. Zdjęcia bywają ucieczką, za aparatem można się schować, a przed nim - upozo(ro)wać. Dlatego warto robić i oglądać zdjęcia świadomie (a czasem nie robić ich i i nie oglądać wcale). Mała przerwa.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję