Wraz z pierwszym pożółkłym liściem odzyskuję przestrzeń w płucach na głęboki oddech po parnym lecie (choć tegoroczne było całkiem, całkiem). Kocham wrzesień i - jak widać - już się nie mogę go doczekać. Spider sierpień i babie lato też. Po kulinarnych szaleństwach z tłuczkiem i łyżką do lodów, zarządzam odpoczynek od blogowej kuchni. Wolę spacer.
O herbacie z mimozy nie wiedziałam, no proszę... piękne zdjęcia!
OdpowiedzUsuń