Porządkuję zdjęcia i znalazłam kilka robionych o tej porze roku. Miłego oglądania.
Grzybobranie to gra strategiczna, bardzo wciągająca mojego męża rokrocznie. Znosi i prosi o ugotowanie a) sosu, b) zupy, c) bo lubi, dla mnie zostawiając kurki i dudy (lejowce dęte), bo te z kolei ja lubię. W słoiki pakuje sam, jak wiecie ja w tym domu zajmuję się mrożeniem;)
No to wracam do porządkowania zdjęć. A co u Was?
Wspaniale, u mnie ususzone prawdziwki i podgrzybki zakręcone w ogromnych słojach, czekają na swoją kolej :) a cóż to za ciecierzyca?
OdpowiedzUsuńPS
Pozwoliłam sobie podlinkować do Ciebie wieści o Chia - via ostatnia notka.
Bardzo mi miło.
UsuńA ta ciecierzyca to w paście z dyni. Przepis w poście o dyni w którymś KLIKU. Zajrzyj tam🍲 koniecznie.
Usuńwygląda apetycznie :) dziękuję :)
Usuń