Robię je z przepisu mojego taty. Przepis był co prawda na naleśniki (biszkoptowe), ale raz wyszły gofry i tak już zostało:) Zimą lubię dodać do nich korzennej przyprawy, żeby były piernikowe.
Składniki:
2 jajka,
półtorej szklanki mleka,
2 łyżki cukru,
2 szklanki mąki pszennej,
2 łyżki oleju,
szczypta soli bez antyzbrylaczy.
2 jajka,
półtorej szklanki mleka,
2 łyżki cukru,
2 szklanki mąki pszennej,
2 łyżki oleju,
szczypta soli bez antyzbrylaczy.
Białka ubijam na sztywno ze szczyptą soli (szczypta to tyle co się zmieści pomiędzy kciuka i palca wskazującego jak się złoży je w szczypce;)). Żółtka z resztą składników mieszam w osobnej misce na jednolitą masę, na koniec delikatnie łącząc z białkami. Teflon w gofrownicy smaruję olejem rzepakowym (winogronowy przywiera!) wylewam łyżką cedzakową ciasto i smażę na złoto. Najlepsze ciepłe, chrupiące.
Z czym? A to już zależy od pory roku i fantazji moich dzieci.
Bardzo lubię gofry, ale nie jadam ich zbyt często. Trzeba to zmienić ;-)
OdpowiedzUsuńDzieci bardzo lubią, mnie czasem nachodzi chęć latem, jak jest pod dostatkiem świeżych owoców :-)
Usuń