16/08/2019

Przyprawy - dziś o bertramie, macierzance i kozieradce

Coraz śmielej używam przypraw, również tych dziwnych i w zaskakujących połączeniach. Do dań z cukinii czy kabaczków lubię porządnie sypnąć bertramu (a dokładniej sproszkowanego korzenia rośliny). 


Ja wiem - mało znany, ale to dla niego właśnie porzuciłam mieszanki ziół greckich czy prowansalskich. Wydał mi się bardziej słowiański, bliski, pięknie pachnący. Daję go wespół zespół z macierzanką, również do jajka, robiąc panierkę na kotlety (czasem "kotlety" z kalafiora). Jak się domyślacie - sporo go idzie. To zresztą moje ulubione ziółko szefowej z Bingen. 

A propos - lubicie tarty? A na słono? Z dynią, cukinią, marchwią, patisonem - KLIK po przepis. 

Do marchwi lubię dodać kozieradkę. Znacie jej nasiona? Kojarzy mi się z kuchnią gruzińską (adżyka i te sprawy, innym z kuchnią indyjską i indyjskim curry), świetnie podkręca smak zup wege i pięknie komponuje się z kminem rzymskim oraz białym pieprzem. Odkryłam ją jakiś czas temu, a teraz z przyjemnością powracam. Ostatnio cichcem podkręciłam nią mężowi boczek na grilla, bo kozieradce całkiem po drodze ze sproszkowaną papryką. Posmakowała mu już w kotletach wege (KLIK po przepis). Dla mnie jednak jest niezastąpiona przede wszystkim z marchwią, z marchwią i selerem - uwielbiam.

To co - dobrze przyprawionego dnia nam życzę!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję