Żywi nas polska wieś boczniakami, ziemniakami z pola (zawsze u teścia pyszne, ale w tym roku to już przesadził!:)), jajkiem... śpiewa Małomiasteczkowy. Pożądam owsianek z jagodami i śledzi na pajdzie żytniego chleba. I jeszcze racuchów do kawy. Kupiłam "Na marne" Marty Sapały - zwalniam bieg, lubię zwykłe życie.
Byleby nie dać się porwać fali kretynizmu, jaka zalewa świat (sory za dosadność). Żonglerka sensacjami na fb przyprawia mnie o mdłości, mentalność decydentów - przeraża. Odwracam oczy ku zieleni.
Nasycam się zielenią i ja, tylko córka burzy mi mój spokój opowieściami o uczelnianych ludziach i zdarzeniach:( Tam ignorancja nadal rządzi.
OdpowiedzUsuńOsiem lat pracowałam na uczelni. Westchnę tylko.
UsuńDużo zieleni wokół na szczęście!
Pięknie, tak lubię.
OdpowiedzUsuń😚
Usuń