Kiedy brakuje mi cierpliwości do stania w kuchni, korzystam ze słoików.
Słoik rosołu od teściowej, słoik pasty kanapkowej z pieczonych batatów, ciecierzycy i z rozmarynem - zupa.
Podsmażone mięso wiejskiego indyka, dwa słoiki warzyw (pindżur, ratatuj) plus kuskus - obiad.
Słoik słonego karmelu z orzechów, dżemu z truskawek i jogurtu, do naleśników - deser.
Bo wciąż ważne jest co jemy i co nas zżera. Dziś sesja foto z pomocą córki - lanie zupy.
Ja też tak czasem czynię :)
OdpowiedzUsuń😊 i życie staje się prostsze 😄
Usuńkupuje pasztet bezglutenowy, to wszystko, co ze słoików. Nie mam tu nikogo, kto mi podrzuci słoik, raczej to ja podrzucam. :(
OdpowiedzUsuńCzyli masz swoje słoje 😊
UsuńTeż Ci się marzy dostać podrzucony obiad?