10/12/2018

Atmosfera

W domu, mimo grudniowych ciemności zaświeciło światełko w tunelu. Zaiskrzyło nową nadzieją, malutki płomyczek rozpuścił co złe. 


O Świętach jeszcze nie myślę, choć w zasadzie nie - trochę myślę, chciałabym je przeżyć poza komercyjnym hajem. 


Sezon na wirusy rozpoczęty - domownicy przeziębieni, nie jakoś bardzo, ale lepiej to wygrzać (co poniektórych nie da się jednak zatrzymać w domu). Kot korzysta z naszych swetrów i ładuje się na kaloryferach - świetny z niego termofor;)

6 komentarzy:

  1. Co do świąt - to mam podobne odczucia!
    Kot super!

    OdpowiedzUsuń
  2. A ja zrobiłam bigos i upchałam w słoiki, bo tak jest nam wygodniej. Piękne kocie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Niech więc rośnie w siłę ten malutki płomyczek. Niechaj płonie :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję