21/03/2018

Pasta z fasoli

Wiosna wchodzi klinem w zimowy krajobraz powoli i przenikająco, za nic mając nasze ustalenia co do dat jej nadejścia. Za oknem śnieg, na stole kolejna pasta z fasoli. 


Najtańsze źródło białka i ogrom możliwości: fasola czarna, czerwona, biała, zielona, nakrapiana. Lubię ją porządnie ugotować i zmiksować na pastę. Na kanapkach z ogórkiem lub marchwią kiszoną smakuje wybornie. Do gotowania zawsze dodaję listek laurowy, ziele angielskie i koper włoski (przeciwdziała wzdęciom). Solę pod koniec gotowania, zostawiam w wodzie żeby nie obeschła, odcedzam tuż przed użyciem.

Zielona jest z fasolki mung z wodorostami kelp, które dostałam w prezencie (dziękuję, Aniu) i świeżą bazylią. Natomiast czarna fasola świetnie smakuje z wędzoną papryką, zmielonym kminkiem i dyniowymi dodatkami, sól i pieprz do smaku (ten sam zestaw proponuję do białego Pięknego Jasia). 

Fasola wysusza, więc jest dobra dla typów dobrze nawilżonych (uwaga - jedzenie na leczenie dla zakatarzonych, z mokrym kaszlem, chorymi zatokami, nadwagą, cukrzycą), ja - typ wysuszony, słaby i niedoborowy - muszę dodać do niej dużo oleju, np. z dyniowych pestek.

2 komentarze:

  1. Moje dziecię uwielbia strączkowce (oprócz bobu). Naj ze wszystkiego jest cieciorka, ale wszelkie soczewice i fasole są zawsze mile widziane, więc częste. Ostatnio najbardziej czarna soczewica i fasola adzuki.
    Do past, niestety, domowników nie umiem przekonać, a tylko sobie robić nie ma sensu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No ja właśnie tylko sobie 😉
      Cieciorkę lubię bardzo 😊

      Usuń

Dziękuję