Często już kilka słów za dużo prowadzi donikąd, ale Towarzystwo płaci mi za treść, za spójną całość, za sedno. To lubię.
"mamy obowiązek rozeznawać i żyć w prawdzie, czyli zgodnie z faktycznym stanem rzeczy. Powinniśmy dowiadywać się kim jesteśmy, poznawać swoją naturę i ofiarować ją światu. Mijając się z prawdą tracimy siły, autentyczność i – co gorsza – ryzykujemy, że całkiem rozminiemy się z własnym życiem..." więcej
Więcej co na to współczesna neuronauka - klik
"nadzieja – ale nie ta naiwna, ucieczkowa - bierze się z uczestnictwa. Człowiek planuje według swojej nadziei, wbudowuje ją w swoje poczynania, dzięki czemu nadzieja popycha go do dalszych działań. Taka nadzieja jest jednym z najtrwalszych i powszechnych nakazów etyki – naszym obowiązkiem jest mieć nadzieję aktywnie, bo życie człowieka na takiej właśnie nadziei stoi" więcej
Dziś myślę też o języku, którym dałoby się uczciwie mówić o sytuacjach beznadziejnych, bo i takie przecież są.
W kolejnym miesiącu zmierzę się z tematem ciała.
Ułomni jesteśmy niestety, ale z sugestią świętej, że chorujemy z powodu owych niedoskonałości, nigdy się nie zgodzę, bo może być też tak, że to z powodu chorób mamy skłonność do bycia takimi.
OdpowiedzUsuńAle tu logika jest cyrkularna i wielozależnościowa. Odpowiadamy za swój kawałek co jednak nigdy nie daje nam pełnej kontroli. Jesteśmy bytem rozpiętym pomiędzy cielesnym i duchowym, pomiędzy przeszłością i przyszłością, indywidualnością i środowiskiem.
UsuńI jak nasz biedny uwikłany w istnienie byt ma radzić sobie z tymi wszystkimi zależnościami :) Ciągle szukam jakiejś rozsądnej równowagi.
UsuńKochany Blinku/Szczotlicho myślenie nie ma końca. Tyle błędów popełniliśmy kolektywnie i każdy z osobna a nadal mamy raczej mgliste pojęcie o tym jak żyć. Może po prostu? Jako część tego wszystkiego dookoła, nie tak bardzo wyodrębniając się?
UsuńPozdrawiam bardzo, bardzo serdecznie :-)
I starać się żyć jeszcze bardziej świadomie i uważnie, nie szkodząc naturze, sobie i otoczeniu.
UsuńPozdrawiam :)
Maria